Zły, niedobry i niebezpieczny kierowca - taki jest zazwyczaj przekaz większości kampanii mających służyć poprawie bezpieczeństwa na drogach. Każdorazowo winny jest nikt inny jak tylko kierowca, a ja nie rozumiem skąd taka moda. Czyżby ktoś wyliczył co nie jest trudne że więcej jest pieszych niż kierowców? Jako że piesi to większość, więc więcej ludzi poprze atak na drugą, mniej liczna stronę - podejrzewam że to właśnie jest głównym powodem. Nie zawsze winny jest jednak kierowca. Bywa i tak że żadne nawet 40mniej nie uratuje pieszemu życia, jeżeli ten nie zacznie w końcu myśleć. Pieszy musi zrozumieć że nawet gdy auto będzie jechać, a w zasadzie nawet toczyć się 20km/h to możne zginać. Pieszy powinien przyjąć zasadę ,,myśl bo zginiesz" i to niezależnie od tego czy masz pierwszeństwo czy też nie. Ludzi na cmentarzach którzy mieli pierwszeństwo leży naprawdę sporo - zabrakło logicznego myślenia. Kierowca co najwyżej zmieni zderzak, szybę, lusterko ale pieszemu ciężko będzie wymienić bez uszczerbku na zdrowiu swoje podzespoły zwłaszcza że niektóre oryginalne jak mózg są raczej z tego co wiem jeszcze niewymienialne.
SmartZombi na zebrze. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało jest prawdą. Ogólnie całego tego smart zombie można porównać do kogoś kto ma kaptur na głowie, a w uszach słuchawki w których pewnie leci wszystko się może zdarzyć. Przyczepić do takiego delikwenta się nie można dopóki nie zacznie w swoim stylu ,,mam wyjebane" wchodzić na przejście dla pieszych czy przechodzić przez ulice nawet w dozwolonym miejscu. Jaki to ten styl? Styl wchodzę kiedy chcę i jak chcę - patrzeć rozglądać się na boki, a zwłaszcza myśleć nie muszę, bo chyba zawsze i wszędzie mam pierwszeństwo. Zwykle po pierwszym wypadku i analizie biegłych okazuje się jednak, że pieszy tu czy tam nie miał pierwszeństwa i nie wszedł na przejście tylko wtargnął z głową ,,zatopioną" w wyświetlaczu swojego smyrfona. Niestety pech, a w zasadzie brak logicznego myślenia sprawił, że smartzombie zrobił to w nieodpowiednim momencie czytaj wtargnął wprost pod auto, którego kierowca nie miał szans na reakcje bo np. smartzombie wyszedł zza rogu lub miał czerwone, ale kto by tam patrzył przed siebie. On patrząc w szmartfona widział gdzieś na ziemi poza pulpitem skrawek linii które zwykle oznaczają przejście dla pieszych - tyle mu przeważnie wystarcza do tego, żeby targać się na swoje życie. Niestety swojego życia, tak jak smartfona nie uruchomi ponownie.
SmartZombi na chodniku. Tym razem przestaje denerwować kierowców i całą swoją nieuwagę skupia na równym sobie. Nie rozumiem dlaczego zombie maja tendencje, że skoro patrzą na wyświetlacz to idą jak chcą. Wkurzające to jest zwłaszcza w zatłoczonych miastach, gdzie na chodnikach występuje sporo osób. O ile większość ludzi idzie logicznie i płynnie śmigając zazwyczaj ze swojej prawej strony, dzieląc chodnik na dwie niby części to jakoś to idzie. Najgorzej jest jednak, gdy nagle bezmyślny smartzombi wyskoczy zza rogu i śmiga slalomem albo innym zygzakiem pomimo że tak nie musi. Reszta części społeczeństwa na chodniku zbytnio nie wie jak się zachować, więc czasem się zatrzymuje, zwłaszcza matki z dziećmi w wózkach zastanawiając się jednocześnie czy smartzombi w nich nie wejdzie.
Smartzombie za kołkiem. Stało się, zombi awansował jakimś cudem i zdał prawko. Teraz siać strach, śmierć i zniszczenie może także za kierownicą nawet niekoniecznie swojego samochodu. O ile na dwóch nogach raczej stwarzał zagrożenie dla samego siebie o tyle na 4 kołach jest już typowym killerem, który potrafi zabić innych, a sam przetrwać. Często go można poznać na skrzyżowaniu, zwłaszcza na zielonym świetle, gdzie trzeba ruszyć do przodu a ten stuka ,,co tam słychać?" w smsie. Bardziej mroczna historia to ta w której smartzombie jedzie grubo ponad stówą choćby w zabudowanym z jedna ręką na kierownicy a drugą nie na skrzyni biegów tylko na telefonie - właśnie wystukuje czy wymacuje na ekranie do ważnej bliskiej osoby ,,zaraz będę" - okazuje się jednak że to zaraz oznacza czasem później albo wcale. Smartzombi lubi dużo gadać. Rozmawia więc jadąc samochodem, ale nie przez zestaw głośnomówiący tylko trzymając w ręce swój nowy, drogi model telefonu by pokazać ze go na niego stać. Szkoda tylko, że robi to jadąc 40km/h na jedynce i tamując ruch. Tak naprawdę czasy kiedy litr paliwa był droższy od minuty w bez sekundowym naliczaniu już dawno minęły. Telefon to też żaden luksus - dziś taniej jest zadzwonić niż przyjechać.
Okazuje się, że smartfony i inne tablety czy telefony komórkowe to miał być postęp w naszej cywilizacji i tak też niewątpliwie się stało. Pamiętajcie jednak, żeby jak zawsze używać wszystkiego z głową. Uważajcie żeby nie stać się ofiarami smartzombich lub gapiąc się w nieodpowiednim czasie na wyświetlacz nie zostać jednym z nich, a ten artykuł zamiast dla was nie był o was samych. Na koniec przyszło mi pewne hasło do głowy ,,zgaś wyświetlacz - włącz myślenie" - takie tam słabe przed wypadkiem czy kolizją. Dopiero po wypadku okazuje się, że takie hasło jest bardzo mocne i bolesne.
Nie bądź więc chamem korzystając bezmyślnie i w nieodpowiednim miejscu i czasie ze swojego smartfona.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
kolejny życiowy tekst na tym blogu:)
OdpowiedzUsuństaram się staram :) dzięki!
UsuńSmartzombi - dobre określenie;)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie urok nowych technologii/aplikacji. Im bardziej mogą nam pomóc, tym bardziej mogą nam zaszkodzić w nieodpowiednich rękach ^^ Bezpieczeństwo przy tych kwestiach to sprawa najważniejsza
OdpowiedzUsuńSmart? Właściwie niestety nie bardzo smart ;) co zrobisz jak nic nie zrobisz? Jest trochę akcji społecznych które całe szczęście dodają więcej "świadomości"
OdpowiedzUsuńSmart w pełnym słowa znaczeniu. Jest to inteligentna aplikacja, która pozwala nam na kontrolowanie jednym przyciskiem. Niebezpieczeństwo jest zawsze. Nie ważne, czy mamy smarta czy nie. Przynajmniej nauczy to niektórych osób lepszej kontroli i uwagi :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, hm przynajmniej wiem czego unikać.
OdpowiedzUsuńTekst trafia w sedno problemu! Każdy taki lekkomyślny człek powinien sobie to przeczytać i wziąć do serca!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł!
OdpowiedzUsuńMocny artykuł i mocne słowa! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń