Citroen Cactus produkowany jest w Madrycie od 2014 roku i nadal budzi wiele emocji na drodze.
Rip Curl to nie tylko nazwa limitowanej edycji wciąż ciekawego i nietuzinkowego Cactusa. Znawcy sufringu więdzą, że jest to marka będąca symbolem tego sportu od 1969 roku. Przy aucie znajdziemy kilka detali wyróżniających jeszcze bardziej ten wyróżniający się z tłumu samochód.
W tym aucie nawet pasy bezpieczeństwa także dają jasny przekaz, że w środku nie wieje nudą.
Nieco ponad rok temu testowałem już Cactusa, ale w innej stylistyce, takiej zwykłej chociaż nie wiem czy o tym aucie tak można, wypada pisać. Generalnie w środku bez większych zmian poza kilkoma detalami jak kropeczki na wielkim kufrze po stronie pasażera czy właśnie kolor pasów bezpieczeństwa.
AIRBUMPy- charakterystyczny element Cactusów. Jeżeli ktoś Ci powie ,,no wiesz, to takie auto co ma te fajne drzwi, które chronią przed rysami parkingowymi" to myśli Citroen model Cacuts. Airbumpy to poliuretan wypełniony kapsułkami powietrza. Jego zadaniem jest chronić te elementy w samochodzie, które najczęściej ulegają uszkodzeniu na parkingach. Airbumpy występują na każdej stronie Cactusa, czyli boki oraz przód i tył. Ich wymiana powinna być tańsza niż naprawa wgniecionych, zarysowanych drzwi zatem nie tylko wygląd ale także głębszy sens to ze sobą niesie.
Na pokładzie tuż obok kilku schowków, wyjścia USB i 12V znajdziemy magiczne pokrętło Grip Control za pomocą którego możemy wybierać jeden spośród kilku trybów jazdy (tryb normalny, wyłączona kontrola trakcji, narysowany kaktus, czyli tryb jazdy po piachu, tryb jazdy po mokrym piasku, czyli błocie oraz ostatni - tryb jazdy po śniegu). Dodatkowo 16.5cm prześwit w zupełności wystarczy by czuć się dobrze i pewnie nie tylko w miejskiej dżungli, ale także w lekkim terenie.
Cactus to jedno z nielicznch aut, które nie różnią się nieczym od swojego pierwowzoru czyli prototypu. Za to jak najbardziej należy się szacun bo zwykle na targach oglądamy jakieś prototypy, które i tak po ulicach nie będą jeździć. Cytryna zaryzykowała, zrobiła inaczej i z pewnością się to opłaciło.
Wnętrze to minimalizm w najczystrzej postaci. Nie uświadczymy tu zbyt wielu guzików czy pokręteł. Włączanie, wyłączanie klimatyzacji, siła nawiewu, ustawianie zakresu temperatury - to wszystko, a nawet więcej czyli prawie wszystkim sterujemy za pomocą funkcji ukrytych w sporych rozmiarach wyświetlaczu. Jedno pokrętło i 4 przyciski - reszta dostępna pod dotykiem.
Wieniec kierownicy mocniej spłaszczony u dołu i mniej od góry - dość ciekawe, a zarazem wygodne rozwiązanie sprawiające, że kierownica dobrze leży w dłoniach, nawet takich dużych jak moje. Generalnie więcej przyciskow znajdziemy na kierownicy niż na desce rozdzielczej. Mimo wszystko po dwóch dniach ogarniamy to całe wbrew pozorom mało skomplikowane centrum dowodzenia.
Tylne drzwi dość ciekawie zaprojektowane. Niewielki acz wygodny podłokietnik a nad nim niewielka skrytka. Większą znajdziemy na dole. Jedyne do czego mogę się tutaj przyczepić to brak możliwości opuszczania tylnej szyby - jest jedynie uchylana.
Zazwyczaj za kierownicą w nowym aucie są spore zegary lub dużych rozmiarów wyświetlacz. W Cactusie jest wyświelacz, ale bardzo niewielki. Prędkościomierz, poziom paliwa, liczba przejechanych kilometrów, eko podpowiadacz sugerujący zmianę biegów by zaoszczędzić trochę paliwa - w tym aucie takie rozwiązanie w zupełności wystarczy. Nie jest to rajdówka więc obrotomierz, czy klasyczne zegary są po prostu zbędne. Tu się nie patrzy na prędkość. Tu się wszyscy patrzą na Ciebie kiedy nim kierujesz.
Airbumpy, niewielkie rozmiary, dobra zwrotność i wisienka na torcie, czyli kamera cofania. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jakość - niezależnie od pory dnia i nocy oglądany obraz jest dużo więcej niż bardzo przyzwoity.
Na pokładzie testowanego Cactusa dominuje welurowa acz wygodna tapicerka. Pozycja za kierownicą daje dobrą widoczność. Duże, szerokie siedziska foteli sprawiają, że o ciasnocie mowy być nie może.
Z tyłu bez luksusów, ale też nie można powiedzieć, że jest niewygodnie. Cztery, nawet duże osoby nie będą narzekać dopóki nie wpuszczą między siebie choćby jedną mizerną.
Bagażnik o pojemności 358L lub 1170 po złożeniu tylnej kanapy. W porównaniu do pierwszego Cactusa którego miałem okazję testować ten ostatni ma dzieloną kanapę, więc nie musimy wybierać czy chcemy zabrać ze sobą pasażerów czy ich bagaże. Kompromisem jest więc dzielona kanapa. Źródła światła, miejsce pod podłogą na koło zapasowe - standardy, więc nie ma się do czego przyczepić i co zachwalać.
Silnik to jednostka benzynowa 1.2 110KM 205Nm. Takie a nie inne serce auta w zupełności wystarcza do przemieszczania się po miejskiej dżungli. Kiedy trzeba jest wbrew pozorom czym depnąć i setkę widzimy w dokładnie 9.3sekundy co przy średnim spalaniu na poziomie 6.5L/100km uważam za przyzwoity wynik. Niby nie jest to małe auto, ale silnik nie męczył się z masą pojazdu, która wynosi 1020kilogramów. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to skrzynia biegów. Dla kogoś kto lubi spokojną jazdę, bez szaleństw jest ona jak najbardziej ok. Gorzej sytuacja wygląda, gdy będziemy chcieli się powygłupiać na sportowo - trzeba się trochę przyzwyczaić bo nie jest łatwo.
49 900 zł - tyle kosztuje najtańszy Citroen Cactus w salonie. Cena auta rodem ze zdjęć to już wydatek 75 790zł. Z jednej strony sporo, ale z drugiej otrzymujemy auto, które nie tylko wyróżnia się na ulicy pośród innych, zwykłych aut, ale także wśród pozostałych Cactusów. Dobre miejskie auto, które także w dłuższych trasach będzie zadowalać kierowcę i jego pasażerów, a silnik i cena auta zadba o portfel kierowcy.
Jeżeli ktoś z Was szuka nietuzinkowego, a zarazem niedrogiego auta, które będzie powodowało odwracanie głowy na ulicy nie tylko jego właściciela to z pewnością powinniście się zaznajomić bliżej z tą cytryną.
Plusy
|
Minusy
|
cena
|
mało precyzyjna skrzynia biegów
|
atrakcyjny wygląd
|
tylne szyby tylko uchylane
|
duże siedziska foteli
|
|
wysoka jakość kamery cofania
|
|
kierownica
|
|
silnik – osiągi, spalanie
|
Dane techniczne
|
|
Silnik
|
1.2 Benzyna
|
Moc maksymalna
|
110 KM
|
Maks. moment obrotowy
|
205 Nm
|
Skrzynia biegów
|
manualna, pięciobiegowa
|
Napęd
|
przedni
|
Bagażnik min/max
|
358/1170 l
|
Pojemność zbiornika paliwa
|
50 l
|
Wymiary (dł./szer./wys.)
|
4157/1729/1530 [mm]
|
Rozstaw osi
|
2595 mm
|
Masa własna
|
1020 kg
|
Średnie spalanie
|
6.5L/100km
|
V-max
|
188 km/h
|
Przyspieszenie 0-100 km/h
|
9,3 s
|
Startuje w salonach od
|
49 900 zł
|
Cena wersji testowej
|
72 590 zł
|
Cena auta ze zdjęć
|
75 790 zł
|
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Bardzo fajne aut, zastanawiam się nad kupnem. Miałem okazje nim trochę pojeździć, bardzo przyjemnie się prowadzi, trzyma drogi, akustyka jest też na bardzo wysokim poziomie i do tego przy mocy 110km zbiera się dobrze, przy zachowaniu jednocześnie ekonomii w 1.2
OdpowiedzUsuńBardzo dobre auto z małym silniczkiem. Bardzo mało pali. Nawet zastanawiałem się nad kupnem.
OdpowiedzUsuń