Chyba najbardziej wkurzający problem dla zniecierpliwionych, spóźnionych
kierowców.
W niektórych większych miastach są już
,,odliczacze” czasu do zielonego a mimo to kierowcy i tak nie ruszają płynnie
przy zielonym. Co więc robić ? Trąbić ? Czasem aż się chce i ciężko jest się
powstrzymać. Najlepiej aby nasi kierowcy sami wyedukowali się w tym temacie, co
oczywiście będzie trudne.
Jeżeli stoimy na czerwonym logiczne więc
że niedługo będziemy ruszać, oczywista oczywistość a tak wiele przez to opóźnień.
Ale wracając do tematu, stoimy już na czerwonym, piesi mają zielone, już
czerwone więc my przyszykujmy już „jedyneczkę”, pomarańczowe puszczamy lekko
sprzęgło by na zielonym płynnie ruszyć. Inna sprawa jak nie ma przejścia dla
pieszych akurat więc sami po kilkunastu sekundach wrzućmy już bieg by potem Ci
z tyłu nie trąbili. Jeżeli stoimy na sprzęgle i hamulcu bez dodawania „gazu”
(czyt. pedał przyspieszenia) na czerwonym nic z autem złego się nie dzieje, toż
to przecież nawet na „Lce” uczą nas by na egzaminie w korku czy na światłach na
luzie nie stać.
Ruszyło auto przede mną, więc i ja ruszam
za nim, ale nie czekam aż ono oddali się o sto metrów, bo nie muszę się
przecież od razu rozpędzać do nie wiadomo jakiej prędkości by jechać tyle za
nim.
Post ten powinien pomóc rozładować nerwy,
frustracje, uspokoić kierowców i „rozgonić” stojących w korkach na czerwonym
kierowców.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Prześlij komentarz