Jest zimno, na drodze leży spora ilość śniegu pod którym jest cienka warstwa lodu. Drogą po której jedziemy powinny się zawsze mieścić dwa auta, zawsze, ale nie dziś. Dzisiaj mieści się statystycznie 1,5 więc ktoś musi ustąpić, ktoś musi trochę zjechać, poczekać, pytanie brzmi kto?
Zjazd z górki...
Jeżeli jedziemy w dół, mamy łatwiej, zatem tak jak ogólnie się przyjęło powinniśmy się zatrzymać i wpuścić tych z dołu. Jak się natomiast zatrzymać na oblodzonej, śliskiej górce? Należy wrzucić ,,dwójkę" i poczekać aż auto zwolni, wówczas próbujemy się zatrzymać. Podstawa to nie blokować kół. Jeżeli zauważyliśmy, że ,,dwójka" nie pomaga i nasze auto dalej się ślizga kolejną deską ratunkową może być zjechanie na bok gdzie jest trochę więcej nie wyjeżdżonego śniegu. Głębszy śnieg stawia większy opór więc powinien pomóc.
Podsumowując jazdę z górki, rozsądna prędkość i hamowanie silnikiem to dwie najważniejsze rzeczy. Zbliżając się do zjazdu z górki, ostrej górki warto zwolnić, czasem nawet do zera i zjeżdżać na ,,jedynce" by w razie potrzeby na dole zatrzymać się w odpowiednim dla nas miejscu.
Wjazd pod górkę...
Kolejnym dużym stresem, wielkim wyzwaniem jest wjazd na zlodowaciałe wzniesienie. Nie tyle dużym problem są złe warunki pogodowe co brak odpowiedniej wiedzy u kierowców. Jeżeli dostrzegliśmy, że sytuacja na wzniesieniu nie jest ciekawa, warto zachować większy odstęp od auta znajdującego się przed nami, bo może okazać się, że górka będzie nie do pokonania, auto przed nami ma gorsze opony i po chwili może się ześlizgiwać bezwładnie wprost na nasz zderzak. Przy niewielkim wzniesieniu warto nawet poczekać, aż zostaniemy na nim sami - unikniemy w ten sposób ewentualnej stłuczki. Jeżeli chcemy pokonać oblodzone, zaśnieżone wzniesienie to zbyt wolna jazda nie jest dobrym pomysłem. Wiele osób odruchowo zwalnia przy gorszych warunkach, ale w tym wypadku jazda żółwim tempem nie jest wskazana. Jeżeli zatrzymamy się zbyt blisko szczytu, to ponowne ruszenie może być trudne, bądź niemożliwe, ot taka syzyfowa praca. Pamiętajmy także o biegach, których nie powinno się zmieniać podczas wjazdu, więc ,,dwójka" powinna być optymalnym rozwiązaniem. Za wolno źle, za szybko jeszcze gorzej. Jeżeli za mocno ,,depniemy" to nasze koła zaczną buksować, a my zamiast ruszyć ostro do przodu to zatrzymamy się w miejscu. Lepiej zatem powoli ruszać niż z ,,piskiem" opon. Najlepiej wszelkie zjazdy, wjazdy potrenować wcześniej w bezpiecznym, odizolowanym miejscu, tak aby w przyszłości znając lepiej możliwości swoje i swojego auta, wiedzieć jak w razie potrzeby odpowiednio zareagować.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Jeździłem parę lat po Słowackich Tatrach. Dla mnie najlepszy sposób na pokonywanie wzniesień to rozpędzenie auta do maksimum np. na 2 biegu i w miarę pokonywania górki stopniowe popuszczanie gazu, żeby koła się nie ślizgały.
OdpowiedzUsuńOczywiście tak jak autor bloga wspomniał nie dotykamy drążka zmiany biegów
OdpowiedzUsuń(Przepraszam, że dwa posty. Możesz to edytować?)
Jakie to byłoby piękne, jakby każdy miał dobre nawyki jazdy :) Fajny i praktyczny wpis.
OdpowiedzUsuńw związku z artykułem przypomniał mi się sławny filmik na YT ze Szczecina pod tytułem "ale urwał" :D
OdpowiedzUsuńPodpowiedź się przyda, niedługo mamy rodzinny wypad na narty
OdpowiedzUsuń