Niektórzy mają dużą wyobraźnię, która mieści wiele wszelakich fantazji i marzeń. Czasem marzenia spotykają się z rzeczywistością. Marzenia się spełniają, ale czasem spełnione marzenie może odbić się dużą czkawką. Dlaczego czkawką? Ponieważ marzeniem niektórych jest nie wiadomo czemu i po co, osiągnąć jak największą prędkość… w mieście zamiast na torze. Tacy kierowcy tłumaczą się zazwyczaj, że przecież wielokrotnie robili tak w grach wideo. Sęk w tym, że w prawdziwym życiu nie ma reset`a, który pozwalałby spróbować ponownie. Jeżeli się nie uda, nie zgaśnie ekran tylko wyłączy się Twoje życie! Kiedyś czytałem, że jeżeli ktoś dużo gra w gry komputerowe to mu się poprawia refleks. Szybciej zapewne zareaguje gdy przed maskę wybiegnie mu kot. Niestety zamiast wykorzystać ten refleks przy 50tce wolą deptać do dechy by pokazać jakimi są mistrzami kierownicy. Internet jest teraz praktycznie wszędzie tam gdzie my. To już nie tylko komputer czy laptop ale tablet czy telefon. Niektórzy dla popularności w sieci naprawdę mogą zrobić wiele. Wiele niestety głupich rzeczy (czyt. bo głupie rzeczy robi się łatwiej), które to możemy ,,podziwiać” w popularnych rankingach na stronach internetowych. Chęć zdobycia widzów i milionów wyświetleń w Internecie sprawia, że część społeczeństwa po prostu głupieje.
Rozumiem, że każdy kierowca może popełnić błąd, bo nie myli się tylko ten kto nic nie robi. Chodzi jednak o to by te błędy były ,,małe” i zrobione nieświadomie, a nie celowo. Jazda natomiast setką po zabudowanym na pewno do nieświadomych błędów nie należy. Umiejscowiona jest w kategorii głupota i to gdzieś wysoko w rankingu beznadziejnych sytuacji.
Dlaczego są wariaci na drogach? Może dlatego, że w niektórych głowach i to niekoniecznie nawet tych młodych wciąż leci super film z mega pościgiem po ulicach centrum miasta, gdzie uciekinier jest niezniszczalny. I takie tam ,,głowy” nie myślą o konsekwencjach swoich czynów. Potem czytamy w prasie, że wypadek w centrum miasta. Zadajemy sobie pytanie „w centrum?” przecież tam się nie da jechać szybko, bo to by było zbyt głupie – jednak jak się okazuje nie dla wszystkich...
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Już niejeden miszczu kierownicy płacze nad rozlanym mlekiem...
OdpowiedzUsuńMój mąż jest teraz na kursie na prawo jazdy. W ramach nauki robi testy. Jednym z pytań było: czy zasadę ograniczonego zaufania należy stosować zawsze? Bez namysłu odpowiedziałam "tak". Niestety według testu była to błędna odpowiedź. Jednak jeżdżąc po naszych drogach niemal 15 lat nadal jestem zdania, że zawsze trzeba mieć ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu. Bo idiotów na drogach nie brakuje. A naszych umiejętności może czasem zabraknąć w zetknięciu z wysokim poziomem głupoty i zerowym wyobraźni u innego kierowcy.
OdpowiedzUsuńCzasy takie że nawet na parkingu trzeba mieć oczy dookoła głowy niestety...
UsuńOdpowiedziałaś prawidłowo bo w samej zasadzie ograniczonego zaufania zawarty jest warunek, przy spełnieniu którego należy wykazać "ograniczone zaufanie", w normalnych sytuacja zasada ta nakazuje ufać innym uczestnikom ruch:
Usuń"zasada stanowiąca, iż zarówno każdy uczestnik ruchu drogowego, jak też inna osoba znajdująca się na drodze oraz w jej otoczeniu, ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów kodeksu drogowego, chyba że aktualne zachowanie jakiegoś uczestnika stanowi uzasadnione podejrzenie do odmiennego jego zachowania