Bombardują wszystko co pięknie wypucowane. Parapety - tu jednak w przeciwieństwie do auta jest szansa na to aby odpowiednio temu zaradzić. Jeżeli to zrobią na gałęzi i mina spadnie na trawnik - wówczas nikomu to nie szkodzi. Gorzej jeżeli ta gałąź wisi nad ławką na której siedzimy z piękną dziewczyną na pierwszej randce. Suma sumarum miny na chodnikach i w parku na trawie nas nie wkurzają zbytnio, gdyż możemy je ominąć. Wystarczy patrzeć pod nogi.
Najgorzej motomaniaka jednak boli ta czarno szara plamka, która jest wręcz niepożądana zwłaszcza na masce i szybach, a już o klamkach nie wspominając.
Czym kierują się ptaki przy wyborze swojej ofiary, czyli przeważnie naszego auta? Nieraz już słyszałem od różnych osób, że wystarczy nie pucować zbytnio dachu auta bo ten w piękny słoneczny dzień jest jak nadajnik, który tworzy błysk, a rzekomo ptak ma odebrać to jako ,,to tu, atakuj". No dobra ale to by oznaczało, że nie możemy mieć czystego dachu? Wole ryzykować. Otóż okazuje się, że ten błysk spowodowany czystym dachem w naszym samochodzie to nie do końca jest prawda. Szperając ostatnio po zagranicznych stronach znalazłem przeprowadzone badania na ten temat. Okazuje się, że ptaki po prostu uwielbiają kolory. To właśnie w kolorze naszego auta zapisana jest jego bombowa przyszłość. Wszystkie ptasie samoloty bombowce najchętniej wybierają auta, które są koloru czerwonego. Mimo wszystko i tak chciałbym mieć czerwone Ferrari czy choćby Leonkę ze zdjęcia powyżej. Kolejne miejsca, albo nastepne do odstrzału są auta koloru niebieskiego i odpowiednio na dalszej pozycji czarnego oraz białego. Auta koloru szarego, srebnego nie są tak oblegane. Kolor, który chyba ptakom podoba się najbardziej to zielony - taki pewnie zielony działkowiec, który jest prawie nietykalny.
Kupiasty problem to duży problem. Nie jest wcale tak, że jak odłożymy mycie na późniejszą porę to się nic z lakieriem nie stanie. Zawsze więc lepiej wcześniej niż później udać się na myjnię. No chyba, że wolimy usunąć ekstra eko lakier metodą manualną czyt. ręczną. Jedno wiem na pewno... auto jak auto ale czerwonego kasku na motocykl bym nie kupił. Już czytam Wasze myśli w których piszecie o tym, że dziś zaparkuję obok czerwonego auta sąsiada i zrobię test....
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
teraz już wiem czemu moje czerwone Polo jest zawsze jak po wojnie ;/
OdpowiedzUsuńciekawy wpis... aczkolwiek również chętnie czerwonego Seacika bym przygarnął do swego garażu :)
OdpowiedzUsuńAuto ze zdjęcia? ......... jeździłbym ;)
UsuńMiałem 8 lat białego Poloneza i zero problemu, zawsze był czyściutki. Od 2 lat śmigam czerwonym Yaris i wiecznie jakby tu napisać ukupiony, gdzie bym nie zostawił;/
OdpowiedzUsuńGówniany problem stwierdzając krótko :)
Wszystko jasne śmigam zieloną renówką :)))
OdpowiedzUsuńJa mam zielone Tico... czyli wg tekstu immunitet i tak na prawdę chyba jest :)
Usuńuważam, że ptaki bombardują samochody tych leniwych co stawiają 5 metrów od domu auta na parkingu pod drzewami, a 100 metrów dalej maja parking na otwartej przestrzeni. Wiem to z własnego doświadczenia, stawiałem pod drzewami auto po nocy wyglądało jakby było nie używane - zasyfione, zacząłem parkować dalej - kupy pojawiały się gdy "na chwilę" stanąłem koło klatki.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie leniwych. Jak nie ma klimy, to czasem latem mam wybór "brud albo piekarnik". Wybieram wtedy brud. Dodatkowy pech, że jedyne drzewa przy blokowym parkingu to klony albo lipy, więc auto całe w syropie.
UsuńJa wybierałem "piekarnik", :) może jakiś dziwny jestem :) czarne auto na słońcu potrafiło się nagrzać :), ale okna w dół, szyber w górę nawiewy i jakoś się wytrzymało ;) a najlepiej to szukać cienia np. bloku :D
UsuńTylko cień pod blokiem to najbardziej oblegane miejsce ;)
UsuńO ile w ogóle jest. Jam parking jest od południa albo od wschodu, to cienia bloku w największy upał nie ma nigdy.
UsuńU mnie lipiec, sierpień był tragiczny. Co 2gi dzien na myjnie. Jak się kur***** to policzyłem i wyszło dziennie około 10 gówien. Oczywiście pod otwartą przestrzenią, nie pod jakimś drzewem. Ręce opadają : (
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to ma jakieś znaczenie. No ja na wsi mieszkam, więc u mnie to norma bo wszędzie drzewa, ale ogólnie nie ma tradegii, jedno dwa nie więcej
OdpowiedzUsuńJa nie mogę wytrzymać kiedy mam brudny samochód. Ostatnio wracałem z punktu pomocy drogowej w Szczecinie, tam trochę się zakurzył, więc po drodze do domu wjechałem na myjnie. Zostawiam auto pod blokiem, wracam i rano znowu zbombardowany przez ptaki...
OdpowiedzUsuń