Generalnie przepisy ruchu drogowego każdy kierowca zna, a przynajmniej powinien, bo na pewno musiał zaliczyć egzamin z wynikiem pozytywnym, aby móc prowadzić auto. Z pieszymi, którzy z przepisami nie mieli nigdy do czynienia, nie ciekawi ich to - jest już niestety gorzej. Znają tylko te przepisy, które im przekazano w podstawówce, czyli na czerwonym dla pieszych nie wolno przechodzić po żebrach zebry. Brak kultury pieszych na drodze wynika więc przeważnie z braku wiedzy o tym co mogą, a czego robić im nie wolno. Ten wpis musi to zmienić.
Trasa mojego codziennego dojazdu do pracy jest akurat tak ułożona, że zawsze przed metą muszę pokonać kilka podmiejskich wiosek. Najgorzej sytuacja wygląda zawsze pomiędzy wioskami, gdzie najczęściej możemy zaobserwować brak kultury i znajomości przepisów ze strony pieszych.
Za dnia – pół biedy. Opuszczamy jedną wioskę, następna za dwa kilometry. Droga jest wąska, z przeciwka nadciąga bus, a przed nami, na naszym pasie śmiga sobie pieszy. Co robię? Zatrzymuje się przed niekulturalnym pieszym na drodze (chce mieć czyste sumienie i spać po nocach), bus przejeżdża pieszy pokonuje kolejne 10m i 50cm od mojego zderzaka skręca na pobocze. Wow zrozumiał co robi źle? Nie! On po prostu chce iść dalej, bo nie lubi czekać, ale nam kazał czekać i opóźnił nas, zresztą nieprzepisowo. Dlaczego nieprzepisowo? Pieszego obowiązkiem jest poruszać się lewą stroną drogi, najlepiej poboczem, a jeżeli już chce jezdnią, bo akurat nic nie jedzie to zawsze możliwie najbliżej lewej krawędzi jezdni. 99,999999% wie tylko i stosuje pierwszą część – obowiązek poruszania się lewą stroną drogi.
Cytat z ustawy prawo o ruchu drogowym rozdział 2 Art. 11. Punkt 1.
Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
Jak widzicie nie zmyśliłem sobie tych przepisów. Nie rozumiem jednego zjawiska, które codziennie obserwuję. Jedzie samochód, z przeciwka drugi i pomiędzy nimi pieszy, który ni cholerę nie zejdzie z drogi w myśl części pierwszej (oznaczonej jako pierwsza i ostatnia w jego głowie), nie wiedząc, że jest jednak kilka ,,ale”, które jasno określają, kiedy mu wolną tą jezdnią iść, a kiedy nie. Idzie centralnie na auto i ani przez chwilę nie daje do zrozumienia, że zaraz zejdzie na pobocze. Rozumiem, kałuża na poboczu - kierowca może wykazać się większą kulturą, gdy się zatrzyma, ale w 80% przypadkach, z którymi mam do czynienia pobocze jest utwardzone, a pieszy nie posiada szpilek a twardą, nie rzadko wygodną podeszwę buta. Nie zejdzie bo nie i już! Bo wydaje mu się, że mu wolno – wydaje mu się. Wyjątek, gdzie pieszy może łazić jak chce i kiedy chce to Strefa Zamieszkania, czyli osiedle w mieście. A wioska, czy teren niezabudowany między wioskami to już nie strefa zamieszkania.
W parze raźniej, a może w kupie siła? Nikt pieszym nie zabrania chodzić obok siebie, ale ten sposób przemieszczania się ma również swoje małe ale. Poniżej kolejny przypis z Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym rozdział 2 Art.11 punkt 3.
Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.
W nocy – adrenalina gratis przed snem. Jadę ostatnio za miasto, godziny wieczorne, teren niezabudowany, przede mną jakiś Kamaz lecący 40stkę, a przed nim długa prosta. Wyprzedzam Kamaza szybciutko, jestem już z powrotem na prawym pasie. 200 metrów dalej lewą stroną pełznie starsza pani, oczywiście jezdnią, oczywiście bez odblasków, ale oczywiście lewą prawidłową stroną jezdni. Panią można było zauważyć z niewielkiej odległości – jeżeli ktoś ma gorszy wzrok, nosi okulary to jeszcze później by ją zauważył. Przecież jak nie kupi odblasku tylko ubierze się w szarą odzież i czarne buty, kamuflując się przed kierowcami, którzy nie funkcjonują przecież jak nietoperze to komu robi na złość? Polskiemu prawu? Czy sobie i kierowcom? Ile dla niej jest warte jej własne życie? Mniej niż 3zł, bo mniej więcej tylko kosztuje opaska w markecie? Jak często pokonuje tę samą drogę do domu po zmierzchu? Inwestycja się nie opłaci biorąc pod uwagę, że będzie mieszkała tam, gdzie mieszka do końca życia? Jeżeli już nie stać jej na opaskę, powinna przynajmniej schodzić z drogi dla własnego bezpieczeństwa - ja bym schodził z drogi. Za dnia jak pokazuje, że jej wolno i niech auta się zatrzymują przed nią, bo wydaje się, że muszą się zatrzymywać to pół biedy, bo kierowcy są do tego przyzwyczajeni, ale w nocy? Kierowca się nie zatrzyma, bo jej w porę nie zauważy. Co wtedy? – bez komentarza.
Zawsze jak jadę nocą to dla większego bezpieczeństwa jadę bliżej środka jezdni jeżeli oczywiście ruch na to pozwala, ze względu na niewyedukowanych i honorowych pieszych.
Osobiście? Jak śmigam nocą pieszo to zawsze w terenie niezabudowanym mam odblask. Takie małe, niemodne i brzydkie - w dodatku tanie, a uratować może życie. Jak widzę dwa auta, zawsze złażę na pobocze, czasem nawet jak widzę jedno, a idę pod górkę to na w razie ,,Wu" złażę na pobocze, bo nigdy nie wiem, czy nadjeżdżający kierowca to też honorowy pieszy...
Jakie ja mam dziś napisać podsumowanie? Im krótsze tym lepsze, więc może Nie bądź honorowy, nie pokazuj, że ,,muszą się” zatrzymać przed Tobą – bądź rozsądny na drodze! Mam nadzieję, że wpis znajdzie się na językach, bo chodzi o to by uświadomić jak najwięcej osób niezmotoryzowanych, którzy do kodeksu drogowego nigdy sami nie zajrzą. Kiedy w końcu media zajmą się również edukacją pieszych. Kierowców jest sporo, ale pieszych jeszcze więcej. Nie chcę uogólniać wszystkich, bo każdy kierowca też nierzadko jest pieszym. W młodszym pokoleniu też jakoś nie widać wielkich postępów, ale moda, która panuje obecnie sprawia, że odzież posiada czasem elementy odblaskowe, co poniekąd ratuje nierzadko życie ludzkie. Podejrzewam, że u większości młodych ludzi założenie odblasku po zmroku kojarzone będzie z czymś wieśniackim, obciachem lub tym, że nie jesteś cool bo nie łamiesz przepisów, które przecież są głupie.
Trasa mojego codziennego dojazdu do pracy jest akurat tak ułożona, że zawsze przed metą muszę pokonać kilka podmiejskich wiosek. Najgorzej sytuacja wygląda zawsze pomiędzy wioskami, gdzie najczęściej możemy zaobserwować brak kultury i znajomości przepisów ze strony pieszych.
Za dnia – pół biedy. Opuszczamy jedną wioskę, następna za dwa kilometry. Droga jest wąska, z przeciwka nadciąga bus, a przed nami, na naszym pasie śmiga sobie pieszy. Co robię? Zatrzymuje się przed niekulturalnym pieszym na drodze (chce mieć czyste sumienie i spać po nocach), bus przejeżdża pieszy pokonuje kolejne 10m i 50cm od mojego zderzaka skręca na pobocze. Wow zrozumiał co robi źle? Nie! On po prostu chce iść dalej, bo nie lubi czekać, ale nam kazał czekać i opóźnił nas, zresztą nieprzepisowo. Dlaczego nieprzepisowo? Pieszego obowiązkiem jest poruszać się lewą stroną drogi, najlepiej poboczem, a jeżeli już chce jezdnią, bo akurat nic nie jedzie to zawsze możliwie najbliżej lewej krawędzi jezdni. 99,999999% wie tylko i stosuje pierwszą część – obowiązek poruszania się lewą stroną drogi.
Cytat z ustawy prawo o ruchu drogowym rozdział 2 Art. 11. Punkt 1.
Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
Jak widzicie nie zmyśliłem sobie tych przepisów. Nie rozumiem jednego zjawiska, które codziennie obserwuję. Jedzie samochód, z przeciwka drugi i pomiędzy nimi pieszy, który ni cholerę nie zejdzie z drogi w myśl części pierwszej (oznaczonej jako pierwsza i ostatnia w jego głowie), nie wiedząc, że jest jednak kilka ,,ale”, które jasno określają, kiedy mu wolną tą jezdnią iść, a kiedy nie. Idzie centralnie na auto i ani przez chwilę nie daje do zrozumienia, że zaraz zejdzie na pobocze. Rozumiem, kałuża na poboczu - kierowca może wykazać się większą kulturą, gdy się zatrzyma, ale w 80% przypadkach, z którymi mam do czynienia pobocze jest utwardzone, a pieszy nie posiada szpilek a twardą, nie rzadko wygodną podeszwę buta. Nie zejdzie bo nie i już! Bo wydaje mu się, że mu wolno – wydaje mu się. Wyjątek, gdzie pieszy może łazić jak chce i kiedy chce to Strefa Zamieszkania, czyli osiedle w mieście. A wioska, czy teren niezabudowany między wioskami to już nie strefa zamieszkania.
W parze raźniej, a może w kupie siła? Nikt pieszym nie zabrania chodzić obok siebie, ale ten sposób przemieszczania się ma również swoje małe ale. Poniżej kolejny przypis z Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym rozdział 2 Art.11 punkt 3.
Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.
W nocy – adrenalina gratis przed snem. Jadę ostatnio za miasto, godziny wieczorne, teren niezabudowany, przede mną jakiś Kamaz lecący 40stkę, a przed nim długa prosta. Wyprzedzam Kamaza szybciutko, jestem już z powrotem na prawym pasie. 200 metrów dalej lewą stroną pełznie starsza pani, oczywiście jezdnią, oczywiście bez odblasków, ale oczywiście lewą prawidłową stroną jezdni. Panią można było zauważyć z niewielkiej odległości – jeżeli ktoś ma gorszy wzrok, nosi okulary to jeszcze później by ją zauważył. Przecież jak nie kupi odblasku tylko ubierze się w szarą odzież i czarne buty, kamuflując się przed kierowcami, którzy nie funkcjonują przecież jak nietoperze to komu robi na złość? Polskiemu prawu? Czy sobie i kierowcom? Ile dla niej jest warte jej własne życie? Mniej niż 3zł, bo mniej więcej tylko kosztuje opaska w markecie? Jak często pokonuje tę samą drogę do domu po zmierzchu? Inwestycja się nie opłaci biorąc pod uwagę, że będzie mieszkała tam, gdzie mieszka do końca życia? Jeżeli już nie stać jej na opaskę, powinna przynajmniej schodzić z drogi dla własnego bezpieczeństwa - ja bym schodził z drogi. Za dnia jak pokazuje, że jej wolno i niech auta się zatrzymują przed nią, bo wydaje się, że muszą się zatrzymywać to pół biedy, bo kierowcy są do tego przyzwyczajeni, ale w nocy? Kierowca się nie zatrzyma, bo jej w porę nie zauważy. Co wtedy? – bez komentarza.
Zawsze jak jadę nocą to dla większego bezpieczeństwa jadę bliżej środka jezdni jeżeli oczywiście ruch na to pozwala, ze względu na niewyedukowanych i honorowych pieszych.
Osobiście? Jak śmigam nocą pieszo to zawsze w terenie niezabudowanym mam odblask. Takie małe, niemodne i brzydkie - w dodatku tanie, a uratować może życie. Jak widzę dwa auta, zawsze złażę na pobocze, czasem nawet jak widzę jedno, a idę pod górkę to na w razie ,,Wu" złażę na pobocze, bo nigdy nie wiem, czy nadjeżdżający kierowca to też honorowy pieszy...
Jakie ja mam dziś napisać podsumowanie? Im krótsze tym lepsze, więc może Nie bądź honorowy, nie pokazuj, że ,,muszą się” zatrzymać przed Tobą – bądź rozsądny na drodze! Mam nadzieję, że wpis znajdzie się na językach, bo chodzi o to by uświadomić jak najwięcej osób niezmotoryzowanych, którzy do kodeksu drogowego nigdy sami nie zajrzą. Kiedy w końcu media zajmą się również edukacją pieszych. Kierowców jest sporo, ale pieszych jeszcze więcej. Nie chcę uogólniać wszystkich, bo każdy kierowca też nierzadko jest pieszym. W młodszym pokoleniu też jakoś nie widać wielkich postępów, ale moda, która panuje obecnie sprawia, że odzież posiada czasem elementy odblaskowe, co poniekąd ratuje nierzadko życie ludzkie. Podejrzewam, że u większości młodych ludzi założenie odblasku po zmroku kojarzone będzie z czymś wieśniackim, obciachem lub tym, że nie jesteś cool bo nie łamiesz przepisów, które przecież są głupie.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Zapomniałeś dodać, że 99% pieszych ma zasadę ,,nie zejdę bo nie i chu..steczka":)
OdpowiedzUsuńNiestety przyznaję Ci rację kimkolwiek jesteś;/
UsuńWreszcie, w końcu coś o świętych krowach na nogach, a nie tylko tych za kółkiem :)!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy zrobią kampanię w tv na ten temat :)
UsuńWiesz kiedy? Na pewno nie przez najbliższe X lat czyli nigdy - to nie były modny temat na media typu tv ;)
UsuńNiestety niewiedza działa również w drugą stronę- wielu kierowców nie bardzo wie co to jest pobocze: http://bezpieczna-droga.blogspot.com/2014/08/pobocze.html
OdpowiedzUsuńZbigniew ma rację, i o ile w dzień jazda poboczem jest "w miarę bezpieczna" o tyle po zmroku można się zdziwić. Z odblaskami u pieszych zgodzę się nie są "trendy" a używając odblasków czy kamizelki jesteś uważany za dziwaka (wiem to z doświadczenia), około 2,5 roku jeździłem dzień w dzień na rowerze około 25 km. nie ważne jaka pogoda i pora (jeździłem i za dnia i w nocy) zawsze w kamizelce na początku widziałem zdziwienie ludzi na ulicy jak i również ludzi z pracy że piękna pogoda a ja wkładam na siebie kamizelkę lub kurtkę odblaskową. Kolejną sprawą że przepisy są trochę "dziwne", bo w Polsce często pobocza są zarośnięte trawą i są tam nie równości (na dk mamy wyasfaltowane - o S i A nie wspominam bo tam pieszy nie ma wstępu a przynajmniej nie powinien). Kierowca jadąc autem ma ciepło dach nad głową więc powinien zrozumieć pieszego idącego "skrawkiem" ulicy i chociaż by zwolnić - mówię o przypadku gdy pieszy jest widoczny. Swoją drogą w większości przypadków gdy mijam pieszego używam kierunkowskazów (nawet gdy nie przekraczam osi a pieszy idzie poboczem) myślę, że lepiej gdy kierowca z tyłu wie że "coś" jest skoro "coś" sygnalizuję a nie wykonuje żadnego manewru. Myślę, że piesi vs kierowcy w obydwu przypadkach powinni wykazać się wobec siebie szacunkiem.
OdpowiedzUsuńTaka zasada ,,dziel się drogą z innymi ... samolubie :)"
UsuńPiesi powinni zrozumieć to, że drogi są dla samochodów a kierowcy to, że chodniki są dla pieszych i nie włazić sobie w paradę. Moim zdaniem winne przytoczonym zachowaniom pieszych są trochę przepisy. W większości jest tak, że w razie wypadku wina jest kierowcy a nie pieszego, przez co ten myśli, że może więcej bo przepisy stoją po jego stronie. Przykładem jest choćby przejście dla pieszych, które w myśl obecnych przepisów bardziej traktowane jest jako kawałek chodnika, po którym mogą jeździć samochody, a w rzeczywistości wygląda to na odwrót.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą odnośnie przepisów. Gdyby były tak sprecyzowane gdzie pieszy dostaje solidny mandat czy co (ale wiecie tak konkretny nie ważne czy stać go czy nie) to by się 10 razy zastanowił czy chce wkroczyć na pasy jak zderzak mojego auta ledwo co na nie najechał, a później dziwota że wypadki. Z jakiej racji ja mam ponosić winę, że ten czy tamten myśli że wyhamuje od tak w sekundę nawet jak jadę mniej niż 50
UsuńJak to mawiał mój nauczyciel BHP: "Przepisy są po to... aby ich przestrzegać". Pieszy na drodze, po zmroku, w jesiennej/zimowej (a więc ciemnej) odzieży jest zupełnie niewidoczny. Sama dość często jeżdżę drogami, gdzie pobocza w zasadzie nie ma, ale jest na tyle miejsca, że pieszy spokojnie może się zmieścić. Niestety mało kto używa tej "ścieżki". Mało tego, na jednej z moich ulubionych dróg do domu taty wybudowali ostatnio przepiękną ścieżkę rowerową, ciągnie się praktycznie na całej długości drogi. Jak myślisz, czy wszyscy rowerzyści z niej korzystają? Ok. 30% rowerzystów ma w nosie tę drogę, specjalnie dla nich, biegaczy i spacerowiczów wybudowaną, wybierając wąską, jednopasmową ulicę bez pobocza. Cóż, kultura w tym kraju kuleje ewidentnie wśród wszystkich uczestników ruchu...
OdpowiedzUsuńKultura i nieznajomość przepisów bo kiepska edukacja o czym autor wspomina jest podstawą kultury na drodze;/
Usuńja mimo ze lubie szybko jezdzic a jezdze ravvka wiec mam warunki, to bardzo uwazam na drodze. niestety, jest za duzo wariatow drogowych... trzeba jezdzic rozsadnie!
OdpowiedzUsuńdużo za dużo tych wariatów :)
Usuńrav4 idealnie sprawdza się na dziurawych drogach, sam sprawdzałem.
Usuńravki są fajne, nawet te starsze :)
UsuńSam lubie szybka jazde ale tylko na drogach pustych, najlepiej polnych. Trzeba sie zgodzic z komentarzami powyzej ze pesi czesto sami powoduja wypadki (Wchodzenie nagle na droge itp)
OdpowiedzUsuńZgadzam się że często to wina piszych
OdpowiedzUsuńNie wiem czy czytasz komentarze pod starymi wpisami, ale jeśli tak - sprawdź sobie w słowniku co znaczy słówko bynajmniej.
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie komentarze niezależnie pod jakim artykułem się pojawią. Nie ma znaczenia data komentarza - staram się by żaden mi nie uciekł :)
Usuń