Jedni mówią dużo, inni mniej. Niektórzy są nieśmiali, inni wręcz przeciwnie - szczęka boli od gadania. Porozumiewanie się to coś co jest podpięte pod naszego żywota.
Kierowcy na drodze powinni stanowić jeden organizm. Jeżeli będziemy się dogadywać to podróż autem będzie czymś przyjemnym, a nie przymusowym i obowiązkowym elementem naszego życia.
O nieoficjalnych gestach kierowców było już na blogu. Porozumiewać można się też na CB. Coś na ten temat tutaj. Wszędzie i wszystko na drodze powinno sprowadzać się do dwóch rzeczy - kultury i bezpieczeństwa.
Po polskiemu. Żeby zacząć się dogadywać trzeba wiedzieć czego się chce i jak to zrobić, żeby nie zaleźć innym za skórę. Codziennie zmierzam dobrych kilkanaście kilometrów do pracy i nieraz wydaje mi się, że o komunikacji na drodze mowy być nie może. Gdy stoimy w korku i chcemy zmienić pas to... nikt nas nie widzi. Kierunkowskaz jest równoznaczny z wciśnięciem guzika ,,niewidzialność". W jednej chwili Panu czy też Pani obok na pasie sztywnieje kręgosłup, a w szczególności sztywnieje szyja. Mało tego - nawet oczy zostają zawieszone w czasoprzestrzeni. Generalnie system zwany mózg się zawiesza i nas nie dostrzega. A może jest inaczej? Może system przechodzi w stan ,,sprytu" pt. Ciebie tu nie ma czyt. mi też się spieszyło kilka dni temu - nikt mnie nie wpuścił to i ja Ciebie nie wpuszczę. Szkoda, smutno i w ogóle, ale taki jest typowy kierowca, niezależnie od tego jakie ma tablice rejestracyjne. W narodzie jest niestety niechęć do komunikowania się, a co dopiero do kierowania się w stronę kompromisu.
Z innej, ale podobnej beczki. Otóż od jakiegoś czasu pracuję z innymi blogerami motoryzacyjnymi przy Niecodziennym Poradniku Codziennej Jazdy.
Tak się składa, że od dzisiaj co tydzień każdy bloger motoryzacyjny biorący udział w akcji będzie zamieszczał swoją część poradnika na swoim blogu. Jeżeli więc chcecie zdobyć książkę w całości to wystarczy, że będziecie zaglądać na pozostałe blogi tydzień po tygodniu.
Dziś zachęcam Was do odwiedzenia bloga AntyMoto.com, gdzie możecie wejść w posiadanie rozdziału ,,Komunikacja na drodze". Wszystko na temat kiwania, machania, mrugania, skakania i rozmawiania za kółkiem w pigułce.
To nie wszystko! Podczas całej akcji czeka na Was wiele nagród w tym m.in vouchery do SJMK (Szkoła Jazdy Michała Kościuszko), gdzie nauczycie się od podstaw, albo udoskonalicie swoją technikę jazdy, więc jest sens by zaglądać tu i ówdzie czyt. opłaci się.
O nieoficjalnych gestach kierowców było już na blogu. Porozumiewać można się też na CB. Coś na ten temat tutaj. Wszędzie i wszystko na drodze powinno sprowadzać się do dwóch rzeczy - kultury i bezpieczeństwa.
Po polskiemu. Żeby zacząć się dogadywać trzeba wiedzieć czego się chce i jak to zrobić, żeby nie zaleźć innym za skórę. Codziennie zmierzam dobrych kilkanaście kilometrów do pracy i nieraz wydaje mi się, że o komunikacji na drodze mowy być nie może. Gdy stoimy w korku i chcemy zmienić pas to... nikt nas nie widzi. Kierunkowskaz jest równoznaczny z wciśnięciem guzika ,,niewidzialność". W jednej chwili Panu czy też Pani obok na pasie sztywnieje kręgosłup, a w szczególności sztywnieje szyja. Mało tego - nawet oczy zostają zawieszone w czasoprzestrzeni. Generalnie system zwany mózg się zawiesza i nas nie dostrzega. A może jest inaczej? Może system przechodzi w stan ,,sprytu" pt. Ciebie tu nie ma czyt. mi też się spieszyło kilka dni temu - nikt mnie nie wpuścił to i ja Ciebie nie wpuszczę. Szkoda, smutno i w ogóle, ale taki jest typowy kierowca, niezależnie od tego jakie ma tablice rejestracyjne. W narodzie jest niestety niechęć do komunikowania się, a co dopiero do kierowania się w stronę kompromisu.
Z innej, ale podobnej beczki. Otóż od jakiegoś czasu pracuję z innymi blogerami motoryzacyjnymi przy Niecodziennym Poradniku Codziennej Jazdy.
Tak się składa, że od dzisiaj co tydzień każdy bloger motoryzacyjny biorący udział w akcji będzie zamieszczał swoją część poradnika na swoim blogu. Jeżeli więc chcecie zdobyć książkę w całości to wystarczy, że będziecie zaglądać na pozostałe blogi tydzień po tygodniu.
Dziś zachęcam Was do odwiedzenia bloga AntyMoto.com, gdzie możecie wejść w posiadanie rozdziału ,,Komunikacja na drodze". Wszystko na temat kiwania, machania, mrugania, skakania i rozmawiania za kółkiem w pigułce.
To nie wszystko! Podczas całej akcji czeka na Was wiele nagród w tym m.in vouchery do SJMK (Szkoła Jazdy Michała Kościuszko), gdzie nauczycie się od podstaw, albo udoskonalicie swoją technikę jazdy, więc jest sens by zaglądać tu i ówdzie czyt. opłaci się.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Top Gear i BIG STIG się do Was blogerzy nie umywa! Wolę Was czytać i oglądać niż sztucznych prezenterów!!! Już nawet nie wspominając o tym ile czasu się traci tam na reklamy :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa... też nie lubię reklam...zwłaszcza tych nachalnych :)
UsuńBardzo często włączenie awaryjnych podczas parkowania w niedozwolonym miejscu może oznaczać "Ja tu tylko na chwile" :)
OdpowiedzUsuń,,zaraz wracam" zwłaszcza u przedstawicieli, którzy idą do sklepu na 5...50min;/
UsuńJa już nie raz tutaj pisałam, ja staram się być kulturalna na drodze, jak ktoś chce zmienić pas, to wpuszczam go/ją, nie lubię tylko chamstwa i wymuszania wpuszczenia na pas, którym jadę (a tak też się zdarza). Z resztą sama również rzadko mam problemy, aby zjechać na inny pas, przeważnie trafiam na kulturalnych kierowców, którzy nie mają oporów przed wpuszczeniem mnie na "ich" pas :)
OdpowiedzUsuńWitaj w gronie kulturalnych kierowców czyt. mniejszości :)
UsuńNo nie przesadzajmy, ja pozwalam włączyć się do ruchu, i nie tylko ja, mnie też wpuszczają :)
OdpowiedzUsuń...czasami ...
UsuńZapraszam na Marywilską w Wawie, wyjazd z Daniszewskiej, o ile teraz są ferie i ruch mniejszy o tyle za tydzień ruch wróci do normy i wyjazd o 16:30-17 graniczy z cudem, jak nie z lewej sznurek to z prawej i nikt nie zatrzyma się, trzeba na chama się wysuwać, a nóż ktoś się zatrzyma.
UsuńSkąd ja to znam :) .... pozdrowienia z Wawy :)
Usuń