Tydzień we Władysławowie pozwolił mi zobaczyć jak wygląda kultura na nadmorskich drogach.
Zacznę od tego iż nie jest najgorzej, no ale zawsze przecież może być lepiej - takie tam masło maślane.
Zaraz po tym jak tylko dojechałem do Władka, wyspałem się i ruszyłem z buta w miasto - ja jak to ja, poza obserwacją wszystkich iks szóstek i innych fajnych samochodów bacznie przyglądałem się zachowaniu kierowców jeżdżących po nadmorskich miejscowościach.
Pierwszym takim wyznacznikiem jest dla mnie zatrzymywanie się przed przejściem dla pieszych - jeden z łatwiejszych momentów, kiedy kierowca ma szansę się wykazać. Siedząc tak na ławce przy jednej z głównych ulic można było zobaczyć przejawy kultury na żywo. Nie przywiązywałem znaczenia do marek czy wartości samochodów, bo widać było że to nie ma większego znaczenia. Przykułem uwagę jednak do tablic rejestracyjnych. Na początku miejscowi kontra reszta świata i tu zdecydowanie miejscowi byli lepsi czyt. bardziej kulturalni. Może obce miejsce jakoś się przyczynia do bycia niekulturalnym? Nikt nas nie zna to co mi tam i tak za tydzień czy dwa mnie tu nie będzie - nie wiem, być może w jakimś stopniu tak właśnie niestety jest. Reguła zostaje obalona jednak przez to co teraz napiszę - kierowcy z literką D w tablicy rejestracyjnej jeździli 100% kulturalnie - przynajmniej Ci których ja spotkałem. Owszem, nie było wiele takich samochodów, wszak może kilkanaście, ale zobaczyłem i stwierdzam jedno - Niemcy jeżdżą kulturalnie. Nie wiem co jest tego przyczyną, czy może ich ostre przepisy na przełomie kilku dobrych lat. Może drogie mandaty tak ich już nauczyły bezpiecznie jeździć, że w końcu kultura za kółkiem stała się czymś normalnym, automatycznym. Być może boją się polskich mandatów - w sumie nieważne. Ważne, że potrafią się na drodze odpowiednio zachować.
Tak siedząc na tej ławce i wcinając gofra z bitą śmietaną plus polewa z nutelli - mniam - obserwowałem jak auto na polskich blachach zbliżając się do przejścia dla pieszych albo dodawało gazu albo zatrzymywało się gdy już ten niedobry pieszy wlazł na te pasy (oczywiście nie zawsze tak było i nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka). Rzadziej, albo bardzo rzadko, nasi polscy kierowcy zachowywali się jak sąsiedzi z zachodu, czyli dojeżdżając do przejścia na w razie Wu zwalniali, wszak rejon turystyczny i nigdy nie wiadomo czy jakiś turysta nie wkroczy znienacka na pasy, a jak już tylko ktoś pojawił się nawet w pobliżu to pozwalali bezpiecznie przejść na drugą stronę.
Także Polacy pamiętajcie by się ogarnąć, zmądrzeć, a chwila okazania dobroci na drodze nie powinna nikomu zrobić krzywdy.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Popieram! Może i na autostradach czy ekspresówkach Niemcy u nas śmigają szybciej, ale po mieście jak jest 50 to jadą MAX ~50! A Polacy wszędzie 140 - bo tyle ich maszyny z reguły dadzą radę wycisnąć
OdpowiedzUsuń"Może mandat, może ostry mandat, a może przepis"... Może, jednak, nie strach, tylko - zwyczajnie - mentalność inna...
OdpowiedzUsuńteż obstawiam mentalność, ale to wynika z tego, że zarabiają więcej, a my mniej i ciągle pogoń za dorobieniem by do pierwszego starczyło, ale czy to jest wytłumaczenie na brak kultury?
Usuń'bynajmniej' nie jest synonimem 'przynajmniej'
OdpowiedzUsuńCo racja to racja - dzięki - już poprawione:)
UsuńZawsze jak wracam z Finlandii to jeżdżę przepisowo. Ale tak trwa jakieś 2 tygodnie. Człowiek naciskany jest przez styl jazdy innych. Ostatnio chyba jest coraz lepiej. Wysokość mandatów i utrata prawka jednak uczy.
OdpowiedzUsuńPowolutku powolutku idziemy w dobrym kierunku. za 1000lat w PL będziemy jeździć kulturalnie xD
Usuń