Podczas ostatniej deszczowej pogody przyszedł mi do głowy pomysł na dzisiejszy wpis. Pomysł okazał się jednak dość trudnym zadaniem do rozwiązania, ale chyba się udało.
Jedziesz sobie ekspresówką w deszczowy dzień, nagle zjeżdżasz na zwykłą drogę gdzie można sunąć 90km/h. Trwa remont w pobliżu i droga na dość długim odcinku nie dość, że jest mokra, bo pada deszcz to dodatkowo na tejże drodze jest spora ilość gliny i innego dziadostwa, która jest pod postacią wkurzającego błota. To błotko jest bardzo denerwujące bo przed nami, ale także za nami jedzie sznur aut. Trzymamy jakąś tam odległość, ale nagle sytuacja wygląda tak, że całe to błotko wymieszane z wodą ląduje na naszej przedniej szybie, a więc wycieraczki raczej nie odpoczną, a filtr przeciwpyłowy zapewne zabrudzi się bardziej niż zazwyczaj. Na całe szczęście jedziemy autem w dobrym stanie technicznym, a wycieraczki kupiliśmy pod hipermarketem od specjalisty, który nam je wcisnął na parkingu – na szczęście pasują, a płyn z tegoż też hipermarketu był na promocji więc nie będziemy sobie żałować, zwłaszcza w takiej sytuacji. Wyobraźmy sobie teraz, że nie jedziemy autem, nawet takim niesprawnym, tylko jedziemy motocyklem. No właśnie.
Jeżdżę po tych imprezach motoryzacyjnych tu i tam. Wszędzie pokazywane są piękne samochody, a to starsze, a to nowsze, ale okazuje się, gdy przyjrzymy się im bliżej to naprawdę niewiele jest takich, które byłyby wyposażone w fartuchy, błotochrony czy inne rzeczy, które mogłyby zaradzić sytuacji opisanej nieco wyżej.
Generalnie wydaje mi się, że wszystkie auta, zwłaszcza te nowe powinny być wyposażone w takie fartuchy. Dlaczego jednak nie są? Czyżby przepisy były bardzo skomplikowane, niejasne i każdy interpretuje je tak jak sam chce? Niewielu producentów je montuje seryjnie, ale jako opcja wyposażenia dodatkowego jest w kilku modelach jak najbardziej dostępna.
Jeżeli chodzi o ten przepis to brzmi on dokładnie tak:
OBWIESZCZENIE
Ministra Infrastruktury i Rozwoju
z dnia 30 stycznia 2015 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia
Rozdział 2 Wyposażenie
§ 11. 1. Pojazd samochodowy wyposaża się:
11) w fartuchy odpowiednio przedłużające tylne błotniki od tyłu albo umieszczone dalej od kół niż błotniki, jeżeli przy masie własnej pojazdu błotnik lub inny znajdujący się w płaszczyźnie symetrii opony za tylnym kołem element nadwozia lub podwozia, osłaniający tylne koło (koła) położony jest wyżej nad jezdnią niż 0,25 odległości tego elementu od pionowej płaszczyzny przechodzącej przez oś tylnego koła (kół), a dla samochodu osobowego oraz autobusu, samochodu ciężarowego i pojazdu specjalnego o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t z pojedynczymi kołami na osi tylnej – wyżej niż ta odległość; odległość dolnej krawędzi fartucha od jezdni nie powinna przekraczać tych wielkości; szerokość fartucha nie powinna być mniejsza niż szerokość opony (opon), zaś sztywność fartuchów powinna zapewniać ograniczenie do minimum ochlapywania pojazdów jadących z tyłu; fartuchów nie wymaga się w pojeździe o konstrukcji uniemożliwiającej ich umieszczenie;
Yyyyy, więc teraz już wszystko jasne prawda? ;)
Do czego nam są potrzebne te chlapacze, błotochrony czy inne fartuchy?
- dzięki nim tylna szyba i cały tył zawsze będzie czystszy,
- żeby pozwolić nam być leniwym, czyli maksymalizacja lenistwa. Na tył auta będzie leciało dużo mniej zanieczyszczeń niż wcześniej, a przez to myjnie będziemy rzadziej. Nie chodzi tylko o tylne fartuchy, ale bez fartuchów przednich każdy skręt na mokrej i brudnej nawierzchni ,,załatwia” nam cały bok,
- oszczędność pieniędzy wynikająca z punktu powyżej, ale również brud nie zniszczy nam tak szybko progów (fartuchy zamontowane przy przednich kołach),
- pokazują, że nie myślimy tylko o sobie, ale także o innych, zwłaszcza tych jadących za nami.
Z jednej strony każdy projektant samochodów idzie w minimalizm. Nawet Mercedesy, Jaguary pozbywają się wystających logo na masce, antenki coraz częściej są wbudowane w dach – generalnie chodzi o to, żeby jak najmniej rzeczy wystawało, ale czy redukcja fartuchów z auta to na pewno bezpieczne rozwiązanie?
Minusy stosowania chlapaczy?
- dodatkowa opcja wyposażenia, więc kwestia dopłaty (przeważnie 50-250zł), ale czy lepiej zapłacić za chlapacze czy za częstsze mycie, naprawę choćby progów w aucie?,
- wygląd – chociaż może bardziej utrudnienie w zaprojektowaniu atrakcyjnego auta, bo niektóre auta mają przecież odpowiednie nakładki, które moim zdaniem w ogóle nie szpecą bryły samochodu, a wręcz przeciwnie dodają uroku,
- osadzający się brud przy chlapaczach. Nigdy nie zapomnę jak przed wjazdem do garażu tata w starej Samarze zawsze kopał po nich by brud, śnieg odpadł. Okolice Fartuchów warto więc dobrze czyścić, płukać, a jeżeli jest to możliwe to raz na jakiś dłuższy czas zdjąć je po prostu i dobrze wypucować te miejsce, gdzie są zamontowane.
Na koniec foto mojego ulubionego suva Infinniti, który miał chlapacze ;) Poza błotkiem fartuchy także chronią od tych wkurzających kamyczków, które albo przerysują nam maskę, albo przywalą w przednią szybę tak, że wymiana będzie konieczna.
Krótko podsumowując - fartuchy bardziej pomagają niż szkodzą, dlatego nie tylko dla własnego portfela, ale także kultury oraz bezpieczeństwa lepiej je posiadać. Oczywiście jak widać na ostatnim zdjęciu auto i tak się brudzi, ale może troszkę mniej niż byłoby bez fartuchów. Z drugiej strony tu gdzie jest chlapacz zamontowany może ta część nie wyglądać ciekawie po kilku latach. Tak źle i tak nie dobrze, więc hmm kwestia gustu tak naprawdę? Potrzebne czy to tylko zwykły, zbyteczny gadżet - każdy niech odpowie sobie sam.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Doceniam go bardzo jako motocyklista - inaczej mógłby nie istnieć.
OdpowiedzUsuńCzasami zastanawiam się jak długi weekend musi być, aby być w stanie napisać takie rozporządzenie. Po pierwsze podpunkt 11 tego obwieszczenia to jedno zdanie, więc już sam ten fakt powoduje problemy w jego zrozumieniu. Po drugie "sztywność fartuchów powinna zapewniać ograniczenie do minimum ochlapywania pojazdów jadących z tyłu" nic nie znaczy. Równie dobrze zamiast pisać to wszystko mogli rzucić "róbcie tak, aby było dobrze". Z tego zdania nie wynika jak sztywny musi być ten fartuch. Najlepsze jest jednak oczywiście na końcu "fartuchów nie wymaga się w pojeździe o konstrukcji uniemożliwiającej ich umieszczenie". Czyli nie trzeba ich montować i wystarczy powiedzieć, że się nie da i tyle :) I tyle papieru poszło w...
OdpowiedzUsuńNo cóż - taki mamy klimat - najlepsza odpowiedź politycznie poprawna;)
UsuńNo cóż, od dawna się zastanawiam, czemu z aut znikają chlapacze ;) a tu proszę, taka odpowiedź: "fartuchów nie wymaga się w pojeździe o konstrukcji uniemożliwiającej ich umieszczenie" więc konstruktorzy, a wręcz dział finansowy ma nas głęboko. Kiedyś było obligatoryjnie, że chlapacze muszą być i takie maluszki, fiaty 125, poldki, skarpety miały pozakładane, a w polmozbytach pełno było wszelakiej maści chlapaczy,a teraz co ? pustki i syf na drodze. Dzisiaj popadało z rana i jadać za takimi autami wycieraczki już na 2 muszą pracować.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nawet nie wiem czy mam to ustrojstwo w swoim samochodzie. Chyba sie dzisiaj przyjrzę ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że głównym powodem dla którego ludzie rezygnują z chlapaczy jest hmm... nieco gorszy wygląd auta.
OdpowiedzUsuńKiedyś były obowiązkowe w każdym aucie czemu tak nie jest dzisiaj nie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńWięcej płynu do spryskiwaczy szyb się sprzedaje, więcej myjni ma robotę, szampony, woda... od wszystkiego podatek.
Usuń"Jeżeli B jest większe niż 25%A to trzeba założyć fartuch. " a w tekście rozporządzenia jak byk: dla samochodu osobowego
OdpowiedzUsuń(...) z pojedynczymi kołami na osi tylnej – wyżej niż ta odległość;
no to 25%A czy 100%A ????