200km w nogach i kilka opisów kina akcji na tej trasie w piątkowy wieczór.
Właśnie zrobiłem trasę Warszawa - Kielce, ale to już z tytułu wynika. Poza tym że patologia lewego pasa dziś występowała z bardzo dużą częstotliwością to nie wszystko, ale ale....
Od początku, jadę sobie 120km/h lewym i wyprzedzam, aż tu nagle Panda wpycha się przede mnie i to tuż przed maskę - pewnie to nic, że ja jechałem - najważniejsze że koleś włączył kierunkowskaz - to nic, że włączył za późno, ważne że włączył heh. Potem rozpędza się z tych 90...91, 92, 93, 95, a ten obok na pasie również 95.. myślę ok, poczekam zaraz się rozpędzi, ale nie! Panda dalej 95... dopiero ktoś z tyłu mrugnął długimi, Pan w Pandzie się obudził dodał gazu i mając 97 wyprzedził auto i jakże niechętnie zjechał na prawy pas mając szatański wzrok zmierzający w moją stronę który przeszywał człowieka jak sprzęt od USG u lekarza - niech mi ktoś powie że tylko te takie TIRY długo wyprzedzają to powiem, że nie jechał nigdy w piątek z Warszawy do Kielc.
Kolejna sprawa - oświetlenie. Jeździłem testowym Volvo ostatnio. XC90 to spore i wysokie auto, ale jak podjechałem pod Matiza to lampy świeciły na wysokość tu gdzie tylna szyba w Matizie od dołu się zaczyna i nie było mowy abym kogoś oślepiał. Wracam dziś autem z tej dużej Warszawy i bardzo często, więcej czasem jak połowa aut ma źle ustawione lampy. Wyjeżdżam za miasto i nagle w korku dostaje po oczach. Myślę sobie Scenic to wysokie auto, więc z tyłu pewnie jakaś ciężarówka albo stary bus z popsutym reflektorem który co dołek to zmienia ustawienie na bardziej niż wkurzające, ale nie.... noż kuźwa nie! Za mną stoi Passat B5 a w nim koleś wyglądający na tyle bystrego, że stojąc w korku w kilka sekund powinien tym pokrętłem od świateł zadziałać jak trzeba... chyba jednak nie potrafi... zbyt trudne to, a instrukcji nie ma, bo nie, że nie wozi ze sobą, ale nie ma bo po prostu spalił w piecu - kto by to czytał. Do serwisu nie pojedzie bo tam kasują za byle co, a na youtubie nie znajdzie, bo net w domu popsuty, a pakiet na internet w telefonie przekroczył jak oglądał faile na Youtubie. Rozumiem ustawienie świateł nieco wyżej, ale z reguły to nie jest tak, że w bocznych lusterkach mnie oślepiają. Passerati tak dawało dżezu, że bez zapalonego światła w środku wewnętrzne lusterko bym odkręcił gdyby były tam śrubki, których przecież nie ma. Bez problemu znalazł bym także igłę w podsufitce, gdyby mi ją ktoś wcześniej chciał tam ukryć. I tak co kilometr, dwa pięć czy dziesięć powtórka z rozrywki.
Inna niesamowita akcja. Pan z Hondy próbuje zmienić pas, udaje mu się. Wszak duże auto ta CRV więc nikt się nie oprze, a już na pewnie nie Fabia w gazie. Nagle po 200metrach wraca z powrotem na prawy, tuż przed moją maskę - bez kierunkowskazu - taaa Pan tu nie stał... gdzieś jakieś sorry czy coś podobnego - eee gdzie by tam.
Znowu korek... zwężenie. Widzę, że na prawym obok co się kończy podleciały dwa auta, jedno to Civic, a ten drugi to poczciwe Mondeo na WI gdzie od razu czuć, że to przedstawiciel w lisingowym - dojechali do końca i wrzucili mrygawkę - spoko wiem co to jazda na suwak - zatrzymuje się jasno i wyraźnie ustępuje, ale Pan z pierwszego auta jakim jest honda coś działa niemrawo - WI to wykorzystuje i się wpycha - ani me ani be ani dziękuję ani spierdal*j - olewka totalna i w dodatku nie wpuszcza nawet Hondziarza - mnie wpuścili to i ja wpuszczam eee nie to nie tak leciało tylko - paczaj jak to się robi i się ucz, ja się wbiłem to też próbuj czyt. tylko nie przede mnie, bo nie masz szans. WI długo na moim pasie nie zabawiło i zaraz uciekło slalomem do przodu... spotkaliśmy się później, za jakieś 50km na czerownym. Brak komentarza jak najbardziej jest tu na miejscu gdyż to prosta matematyka i każdy liczyć dwa plus dwa potrafi i wie co się opłaci, a co nie.
Tylko 200km, a w tym moc atrakcji. Zobaczyłem 2 stłuczki z czego jedna wynikiem całowania aut po zderzaku - taki tam trójkąt wyszedł w linii prostej na ruchliwej dwupasowej w dodatku jednokierunkowej prawie jak ekspresowej - no ale cóż zrobić taki mamy klimat.
Obszar niezabudowany - sznureczek aut jedzie 70km/h. Obszar zabudowany - korek jedzie 70km/h - no chyba, że to ciut przed Szydłowcem albo w Skarżysku to 40km/h bo mało kto patrzy nie tylko tam, ale w ogóle na znaki to dla pewności trochę pozamula na drodze by go ,,nie oskubali" i punktów niewymienialnych na nagrody nie dali.
Ufff, aż mi się bateria w smyrfonie zagotowała od dociskania ekranu, ale musiałem to z siebie wyrzucić - teraz mogę iść spać. Dobranoc. Dotarłeś do celu.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Robię trasę Warszawa - Kraków co 2 tygodnie;/ Ciesz się, że masz te 100km mniej. Kielce - Kraków jest jeszcze gorzej
OdpowiedzUsuńPrzyjmij wyrazy współczucia a tak na serio to moze sie to zmieni za x lat... ale nie samo z siebie tylko moze ostrzejsze przepisy wejda bo przeciez pondobroci sie nie da tylkontrzeba miec papier na to czyt. Na sile albo wcale
UsuńAle o tym jak kulturalnie jeździć powinno się według mnie trąbić w telewizji publicznej. Przecież jak ktoś się nie nauczył na początku jak ma tak jeździć, to dopóki mu nikt nie powie jak ma być, to będzie jeździł ciągle po swojemu. Co do jazdy na 'suwak' wpuściłem kiedyś typa, podziękował ładnie, ale się zatrzymał i sam wpuścił jeszcze 5 aut przed siebie... Bądź tu miłym.
OdpowiedzUsuńW piątkowe popołudnia staram się na trasy nie wyjeżdżać. Zdarzyło mi się kilka razy jechać Katowice-Wrocław, niby ciągle autostrada, ale też się można naoglądać. Jak już muszę jechać, to uzbrojona w świetną muzykę i dużą ilość słodyczy, bo łagodzi obyczaje, a czasem po prostu nie da się nie denerwować. Ludzie nie potrafią jeździć, a Ci, którym się wydaje, że potrafią często przeceniają swoje możliwości, więc trzeba myśleć za siebie i za wszystkich naokoło. Ale cóż, jak wspomniałeś, taki mamy klimat.
OdpowiedzUsuńZ życia wzięte ;) Piątkowe wieczory w tracie potrafią dostarczyć wiele negatywnych emocji niestety.
OdpowiedzUsuńJa śmigam Wawa-Katowice i nie narzekam szczerze mówiąc. Jest lepiej niż kiedyś
OdpowiedzUsuńNa innych trasach jest to samo ale idzie się przyzwyczaić
OdpowiedzUsuńMiędzy innymi w celu uniknięcia bycia wiecznie oślepianym zakupiłem z ASO roletę na tylną szybę. Jazda z wiecznie przestawionym lusterkiem jednak nie jest zbyt bezpieczna, a teraz przestawiam je tylko w ostateczności w nocy.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Wszystkie informacje bardzo pomocne
OdpowiedzUsuń