Każdemu, wszystko może się zdarzyć i tylko ten, kto nic nie robi nie popełnia błędów, ale czemu kilkunastu kierowców w tym samym czasie i miejscu robi ten sam błąd - źle ocenia sytuację na skrzyżowaniu?
W większości przypadków taką sytuację da się przewidzieć. Co nam może pomóc w pierwszej kolejności myśleć o tym co robić na skrzyżowaniu? Może to, że za wjazd na skrzyżowanie, kiedy nie można go opuścić na tym samym zielonym świetle grozi mandat karny? Niestety jest to kolejny, jeden z tych martwych przepisów, zwłaszcza w większych miastach, którym kierowcy się nie przejmują. W dupie więc mają pozostałych uczestników ruchu drogowego, zwłaszcza tych nadjeżdżających z ich prawej lub lewej strony. Nie ważne, że zrobił się niepotrzebny nikomu zator, ważne że ja mam 15 metrów bliżej do swego celu, a że stoją teraz wszyscy łącznie ze mną - cóż taki mamy klimat.
Naruszenie przez kierującego zakazu wjeżdżania na skrzyżowanie, jeśli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy: 300 zł (art.25 ust.4 pkt 1) - gratis 2pkt karne.
Więc na tym jednym skrzyżowaniu stoi nierzadko kilka tysięcy złotych:) Pomijając bolesną kwestię utraty zwłaszcza naszych pieniędzy dochodzi jeszcze jedna - nerwica u pozostałych kierowców. Nie lubimy stać w korkach, zwłaszcza jeżeli można temu zaradzić, zamiast zwalać winę na zbyt dużą liczbę samochodów. Jak widzicie na zdjęciu powyżej, przede mną tylko albo w sumie może aż 1 auto, Xsara Picasso - zresztą nie ważne co to za auto. Ważne natomiast, że Pan bardzo szybko ruszył Xsarą spod świateł na zielonym. Szkoda tylko, że na trzecim zielonym, bo wcześniej się nie dało. Spoglądając we wsteczne lusterko dostrzegłem, że po kilku sekundach powtórka z rozrywki.
Oceniaj sytuację wcześniej i patrz dalej niż koniec własnej maski! Wystarczy, że będzie obserwował co przy maksymalnej prędkości w korku 0-2km/h jest niebywale łatwe. Jeżeli jedziesz wyższym autem to masz znacznie łatwiej czyt. bez trudu potrafisz określić czy trochę dalej jest jeszcze miejsce na kilka samochodów. W mniejszym, niższym aucie jest nieco trudniej i trzeba radzić sobie inaczej. Zawsze można patrzeć przez szyby w aucie jadącym przed nami. Problem pojawia się gdy przed nami jedzie bus, ciężarówka lub auto z folią na szybie. Wystarczy wtedy zbliżyć się do lewej czy prawej strony, wychylić nieco głowę i gotowe. Nie zawsze ostre ruszanie spod świateł ma sens - jeżeli zapaliło się zielone a przed nami nadal stoją jakieś zabłąkane owieczki na skrzyżowaniu i widać, że nie ma szans, że szybko się to zmieni to po cholerkę ustawiać się tuż za nimi.
Jeżeli źle oceniłeś sytuację i zostałeś na ,,krzyżówce" to pierwsze co powinieneś zrobić to postarać się w miarę możliwości udostępnić, umożliwić przejazd tym, których zablokowałeś. Zawsze możesz zjechać pod jeden czy drugi bok, dosunąć się do auta przed Tobą czy coś w ten deseń, bo nieraz tyle wystarczy by przepuścić cały długi sznur.
Oko kamery Cię widzi! - nie tylko to z kamerek samochodowych, ale także te umieszczone coraz częściej wokół skrzyżowania.
Zwróćcie też szczególna uwagę na przejście dla pieszych - w sytuacji kryzysowej zawsze można trochę go ,,zabrać" przybliżając się i odblokowując ruch, jednak w żadnym wypadku nie powinniście blokować pieszych po całości. Kultura przede wszystkim!
Na koniec wróćcie jeszcze do zdjęcia na samej górze i wyobraźcie sobie, że właśnie nadjeżdża pogotowie ratunkowe na sygnale, które chce i koniecznie musi jechać dalej - no właśnie!
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
kur*a ja to przeżywam codziennie w Krakowie;/
OdpowiedzUsuńNiestety w Warszawie na niektórych skrzyżowaniach to norma. Staram się nie wjeżdżać, jeśli nie mogę zjechać, wtedy odzywają się z tyłu klaksony baranów którzy myślą że cokolwiek to przyspieszy.
OdpowiedzUsuńSamo życie niestety. Niektórzy myślą, że jeżeli wielu jest chamów na drodze to ja też mogę być? co to za przyzwolenie, że w grupie siła ;/
UsuńPoznań nie lepszy :) Każdemu się śpieszy a potem tylko cyrk :D
OdpowiedzUsuńCóż za prawdziwy codzienny przypadek z naszych dróg. Codziennie w godzinach szczytu widzi się takie sytuację. Niestety takie myślenie jest u Nas. Ważne żebym ja był jak najszybciej i najbliżej celu, reszta mnie nie obchodzi... Smutne, ale niestety prawdziwe.
OdpowiedzUsuń