Duzi dorośli często zapominają o tym, że kiedyś też byli dziećmi. Pamiętacie jak to jest być niższym lub najniższym uczestnikiem ruchu drogowego? Na pewno jest trudniej.
Kilkuletnie, przykładowo pięcioletnie dziecko ma zazwyczaj w okolicach 110cm wzrostu. Ten wzrost nie zawsze jest w pełni wystarczający, aby być bezpiecznym na ulicy. Do niskiego wzrostu dochodzi jeszcze jeden, kolejny problem - brak lub słaba zdolność oceny, analizy ryzyka, czyli niebezpieczeństwa jakie panuje w ruchu drogowym.
Do nieszczęścia pirata nie potrzeba.
Jeżeli chodzi o wypadki z udziałem dzieci to najgorsze w tym wszystkim jest to, że wcale nie potrzeba pirata drogowego, aby doszło do tragedii. Wyobraźcie sobie sytuację w której śmigacie autem rano do pracy, mijacie przedszkole, wcześniej zdejmujecie nogę z gazu, zachowujecie szczególną ostrożność. Nieco dalej na pasach przepuszczacie babcię z wnuczkiem pędzącego na pierwsze poniedziałkowe zajęcia w przedszkolu - pracujecie trochę dalej, więc luz totalny, nie spieszy wam się, bo jesteście prawie na miejscu. Jest! - wolne miejsce, trochę ciasno, ale dacie radę zaparkować na kopertę, bo to dla was pikuś. Parkujecie tyłem bo tak łatwiej, patrzycie po lusterkach, tu daleko, tam daleko, spoko spoko nie zarysujecie nowej siódemki zaparkowanej obok. Cofacie, cofacie i nagle słyszycie puk, a przecież do auta za wami kawał drogi. To właśnie wtedy dochodzi do nieszczęścia, potrącenia dziecka, którego nie widać było w zewnętrznych i wewnętrznym lusterku. Wcale nie usprawiedliwiam kierowców tym akapitem, bo to bez wątpienia wina kierowcy. Należy zwracać szczególną uwagę podczas parkowania, zwłaszcza w pobliżu szkoły, żłobka czy innego przedszkola. Jeżeli widzisz, że gdzieś tam dalej, w pobliżu twojego miejsca parkowania śmiga chodnikiem dziecko to obserwuj je dokładnie, najlepiej poczekaj aż sobie przejdzie i dopiero rozpoczynaj akcję pt. ,,parkowanie". Bądź czujny, gdyż dzieci nie widać w tylnej szybie - po prostu do niej nie sięgają.
Dojeżdżając do przejścia dla pieszych, gdzie zwłaszcza są piesi w postaci małych ludków tudzież dzieci zawsze się zatrzymuje nawet jak wiem, że za mną nic nie jedzie. Nie chodzi już o to, że jest to przejawem kultury, bowiem nie tylko. Dzieci są nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo w którym momencie będzie mała pociecha chciała wtargnąć na zebrę. Zatrzymując się unikamy tego ryzyka. Czasem się zdarza, że z naprzeciwka ktoś śmiga autem i zaczyna się robić niebezpieczna sytuacja w stylu zatrzyma się czy też nie. Obserwuję wówczas bacznie drogę i w porę ostrzegam klaksonem. Na drodze jak zawsze wszystko zależy od danej sytuacji. Kwestia tylko tego, żebyśmy odpowiednio wcześnie i prawidłowo reagowali. Nie każdy pieszy ma prawo jazdy, nie każdy pieszy zna przepisy ruchu drogowego. Kierowca natomiast, aby nabyć ten niezbędny dla wielu w dzisiejszych czasach kawałek plastiku z napisem ,,Prawo Jazdy" musi przejść odpowiednie szkolenie i poniekąd jest przygotowany na różne sytuacje na ulicy.
Pieszy jest słabszy, a słabszym warto pomagać. Zapraszam teraz na poniższy film - krótki, ale mam nadzieję jasno obrazujący problem dzieci na drodze.
Najpierw świat widziany oczami dorosłej, wysokiej osoby, a następnie ta sama droga widziana z perspektywy dziecka. Już jak tylko smartfon, którym nagrywałem był na wysokość moich oczu widać jak diametralna jest różnica jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Auta są wyższe i niższe, ale średnia wysokość powiedzmy 1,5m sprawia, że kierowca nie ma szans, aby zobaczyć dziecko podążające za samochodem - dostrzega je dopiero w momencie, gdy dzieciak wyjdzie zza auta. Dobrze, jeżeli zrobi to pomału lub tylko się wychyli. Gorzej sytuacja wygląda, gdy wybiegnie znienacka, a przy obecnej modzie na auta typu suv czy inne crossovery to dziecka znad maski nie widać, a co dopiero znad auta.
Kolejne, poniższe nagranie i problem widoczności małego człowieka po raz kolejny.
Jezdnia jednokierunkowa, dwupasowa. W takiej sytuacji dziecko widzi w zasadzie tylko to co jest na pasie bliżej niego. Aut na kolejnym pasie nie widać praktycznie wcale, więc do jasnej cholery jak ktoś wykazał się odrobiną życzliwości i kultury, zatrzymał swój pojazd przed przejściem dla pieszych to Ty chociaż go naśladuj. Jeśli jesteś chamem to pamiętaj, że takie wyprzedzanie na przejściu dla pieszych sporo kosztuje. Jak widać po nagraniu i obrazku w takiej sytuacji wzrost ma cholerne znaczenie po raz drugi jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Dziecko auto numer dwa dostrzeże kiedy już będzie na przejściu dla pieszych. O ile jeszcze w sytuacji, gdzie jest sygnalizacja świetlna jak na filmie to problem raczej nie występuje, ale przejść dla pieszych bez sygnalizacji przez dwa pasy ruchu i więcej jest bardzo dużo w naszym kraju. Niestety też bardzo często są one w miejscach, gdzie można jechać więcej niż 50km/h.
Zdaję sobie sprawę, że teraz wielu z Was zacznie biadolić o tym, że za dzieci odpowiadają rodzice - zgadzam się z tym w zupełności, ale pisząc ten artykuł nie miałem zamiaru, aby właśnie taka była puenta. O ile ciężko wyobrazić sobie 3 czy 4 latka śmigającego samodzielnie do szkoły o tyle 7 latek bez problemu często idzie już sam na zajęcia. 7 latek to dziecko, które wiele rzeczy nie rozumie i nie jest świadomy niebezpieczeństwa jakie mu grozi w przypadku błędu w postaci wybiegnięcia wprost przed nadjeżdżający pojazd, który wydaje się, że jest daleko, albo myśli, że zatrzyma się tak jak w bajce - w ułamku sekundy - niestety życie to nie bajka. Często wielu ludzi zarzuca i wyśmiewa spoty w stylu 10 czy 20 mniej ratuje życie - zrozumcie w końcu, że tak właśnie jest! Takie sytuacje nie zdarzają się co chwile, codziennie, raz na tydzień, ale zdarzyć się mogą! Jeżeli mam uważać cały czas by kiedyś, gdzieś tam dzięki temu uratować choćby jedno zwłaszcza małe życie... to będę uważał bardziej, jechał rozważniej i przede wszystkim wolniej!
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Moral z tego taki kierowca musi myslec za wszystkich innych uczestników ruchu drogowego czy to dziecko, dorosły - pieszy, rowerzysta, motocyklista, inny kierowca. Szkoda, że nie kazdy kietowca o tym wie,mam nadzieje, że wiecej osób to przeczyta:) w wolnej chwili wpadnij do mnie:)
OdpowiedzUsuńCo to za nowe Hyundaie?
OdpowiedzUsuńIONIq - na dniach będzie relacja na blogu, zapraszam niebawem :)
UsuńMądry artykuł. Myślę, że często z zwracamy uwagi na taki "szczegóły" i zapominamy jak to było być dzieckiem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry artykuł, nie myślałem w ogóle o tym wcześniej, że dziecko widzi z zupełnie innej perspektywy. Kiki super podsumowanie – kierowca musi myśleć za wszystkich innych uczestników ruchu drogowego. Szkoda, że wśród kierowców jest tylu debili, którzy nie zdają sobie z tego sprawy.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post z ciekawymi informacjami :) Jak widać na co dzień nawet nie zdajemy sobie sprawy z pewnych zagrożeń dla naszych pociech!
OdpowiedzUsuńNigdy tak na to nie patrzałem, ale faktycznie różnice są znaczące. No ale przecież nie będę na kolanach szedł do auta :D
OdpowiedzUsuńŚwietny materiał. Przede wszystkim dużo fajnych ciekawostek;)
OdpowiedzUsuńBardzo potrzebny artykuł.
OdpowiedzUsuńInteresujący ten wpis!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńCiekawy i wartościowy wpis
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuńDobrze że zwracasz uwagę na rzeczy o których się zapomina
OdpowiedzUsuńBardzo fajna grafika została przedstawiona w artykule :D!
OdpowiedzUsuńWarto przeanalizować jak ktoś inny postrzega świat a nie narzucać swoje racje.
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo interesujący
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuńWarto jest zapoznać się z tak ciekawymi informacjami.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń