Renault Scenic wygląda jak mocno nadmuchana Cliówka. Przedni pas charakterystyczny dla Renault, z gigantycznym logo na środku. Kilka chromowanych kresek nakreślonych w owalny lub mniej sposób. Nic nie wystaje i brak tu zadziorności.
Na boku także coś tam z tej Cliówki jest. Dolny wybrzuszony próg, chromowana listwa, ale wystarczy już tych porównań. Dużą robotę robi testowa konfiguracja czyli nietuzinkowy kolor. Na aucie są zamontowane dość duże felgi o ciekawym wzornictwie. Jedyny dostępny rozmiar felg w Scenic to 20". Mimo wszystko profil opony nie jest niski co ma wpływ na komfort jazdy. Drugi argument jest pewnie taki, że łatwiej auto zestroić z jednym rozmiarem felg, choćby z dwudziestkami niż kilkoma innymi. Zawsze zawieszenie, prowadzenie będzie inne w zależności od rozmiaru alusa. W przypadku Renault Scenic jest jedna opcja - albo dwadzieścia cali albo wcale. Mnie się ta opcja podoba. Góra auta w ciemnej tonacji. Ciemne duże okno dachowe z elektryczną roletą sprawia, że pojazd wydaje się być optycznie zglebiony.
Tył auta to kolejna ciekawa propozycja architektów, którym całość naprawdę wyszła więcej niż dobrze.
Lampy tylne nie tylko dobrze wyglądają ale jeszcze lepiej świecą.
Bagażnik to sporych rozmiarów kufer, który posiada 572 litry pojemności przy płaskiej podłodze pod którą możemy znaleźć ekstra koło. Testowany Scenic był wyposażony w funkcję One Touch Folding, czyli z lewej strony tuż obok źródła światła i wyjścia 12V mamy przyciski odpowiadające za składanie oparcia tylnej kanapy, która jak już zwróciliście uwagę jest składana w systemie 2:1. Z jednej strony można by ponarzekać, że w I generacji każdy miał swój osobny fotel, a tutaj to tylko wygląda jakby tak było. Moim zdaniem wygodniejsze rozwiązanie gdyż osoba na środku siedzi wygodniej. Może to dziwne, ale jest tak gdyż w Scenicu I boki siedziska każdego fotela są bardzo twarde i gdy drugi rząd zajmują trzy rosłe osoby to jest już ciasno, średnio wygodnie.
Schowki, schowki i jeszcze raz mnóstwo schowków. Cała pojemność tych dodatkowych małych kuferków to ponad 60 litrów. Tylne szyby przyciemnione ale dodatkowo mamy tutaj także rolety więc dzieciaki nie będą narzekać na upały. Kolejny plus do komfortu to nawiewy w bocznych słupkach. Na środku brak tunelu, więc osoba zajmująca środkowe miejsce nie musi walczyć o miejsce na nogi.
Sytuacja się zmienia gdy kierowca lub jego pasażer z przodu zechce przesunąć, pozbyć się podłokietnika zdobywając miejsce na kubki, podręczną torbę czy dostęp do wyjścia 12V. Przy kierownicy jest także praktyczny schowek na klucze, pilota do bramy, drobne czy inne pierdoły. Nie mogło także zabraknąć znanej już szuflady, otwieranej za pomocą muśnięcia palcem w odpowiednim miejscu. Nie musimy się schylać by coś wyjąć, włożyć i w dodatku upchniemy tam naprawdę sporo gratów, a tych jak wiemy podczas wakacyjnych wojaży zawsze mamy za dużo.
,,Dzieci ja wszystko widzę!". Dwa lusterka wsteczne w tym jedno ,,dedykowane" do obserwacji pociech tych z tyłu jak i na przednim fotelu pasażera w którym także znajdziemy system mocowania fotelików ISOFIX.
Cała deska rozdzielcza nie różni się zbytnio niczym od tych z pozostałych modeli Renault. Spora ilość elektroniki, wielki tablet na którym dość czytelna jest nawigacja i reszta funkcji systemu. Jedyne do czego można się tutaj przyczepić to fakt iż siłę nawiewu ustawiamy za pomocą smyrania palcami po ekranie. Za pomocą pokręteł ustawiamy jedynie zakres temperatury. Wolałbym odwrotnie, ale jest jak jest. Na pokładzie nie zabrakło także takich bajerów jak kamera cofania czy przezierny wyświetlacz headup, który znacznie ułatwia obserwowanie zwłaszcza w nocy naszej aktualnej prędkości, maksymalnej dozwolonej prędkości w danym miejscu oraz podstawowe wskazania nawigacji.
Przednie fotele pasują do tego stylowego rodzinnego auta. Posiadają funkcje masaży, są dobrze wyprofilowane a ponadto wyposażone są w duże siedziska. Siedzisko kierowcy dodatkowo jest regulowane także na długość co wpływa na komfort kierowcy w dłuższych podróżach.
Sercem Scenica jest silnik diesla o pojemności 1.6 mający 130KM i 320Nm. Wystarczający do tego aby przemieszczać się z punktu A do punktu B. Podczas wyprzedzania ciężarówki trzeba znaleźć zawsze nieco więcej miejsca, ale nie ma oczywiście tragedii. Do setki rozpędzamy się w 11,4s. Pocieszające jest spalanie, które oscyluje w okolicach 6L/100km przy normalnej, dynamicznej jeździe. Pojemność baku 52 litry pozwala więc na całkiem spory zasięg. Na pokładzie dostępna była 6 biegowa, manualna skrzynia biegów, która działała dobrze. Niewielki drążek dostępny w wygodnym miejscu nie sprawiał mi problemów. Jeżeli nie lubimy diesli to możemy Scenic`a nabyć także z silnikiem benzynowym o niewielkiej pojemności 1.2.
Przyczepiam się ponieważ:
- standardowo siłę nawiewu ustawiamy za pomocą smyrania palcem
- brak elektrycznej klapy, nawet w opcji
- niewielka gama silników
Pochwalam za:
- design zewnętrzny i wewnętrzny
- sporą ilość schowków
- przestrzeń dla pasażerów i ich bagaży
- system One Touch Folding
- jakość wykończenia wnętrza
- świetny system audio marki BOSE
Podsumowanie i wrażenia z jazdy. Renault Scenic to udane i przede wszystkim bardzo rodzinne auto. W zależności od konfiguracji mocno rzuca się na ulicy w oczy. Zadowolona będzie cała rodzina. Dzieci z powodu gadżetów, które umilają podróżowanie. Mama ponieważ przez dużą przednią szybę będzie podziwiać krajobrazy. Zostaje tatko. Ten także marudą być nie powinien. Świetne granie BOSE i wygląd inny niż kwadratowy sprawi, że odchodząc szyja głowę w kierunku auta może odwrócić, ale nie tylko po to by sprawdzić czy ten zaparkował w liniach, ale przede wszystkim po to by popatrzeć, choćby na te kosmiczne felgi.
Nowy Renault Scenic IV generacji to auto z nieco usztywnionym zawieszeniem choć mocno oszczędzającym kręgosłupy. Kierownica w kształcie litery D to kolejny element który przydaje się nawet podczas najkrótszych podróży.
Rodzinka musi mieć dostęp do 76 000zł jeżeli ma to być najtańszy, najuboższy egzemplarz. Wersja testowa zaczyna się od 96900zł, ale egzemplarz rodem ze zdjęć, z bogatą listą wyposażenia dodatkowego to koszt ok 130 000zł. Z jednej strony sporo, ale z drugiej - lista wyposażenia dodatkowego, jakość wykończenia wnętrza, przestrzeń, design i ogólna ocena auta pozwala sądzić, że to uczciwa cena.
Niżej znajdziecie prezentację auta w formie wideo oraz kilka moich amatorskich fotek.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Design zwraca uwagę, jest ciekawie. Wydaje się przestrzenny. Deska rozdzielcza to zupełnie nie moja bajka. Dobry tekst :)
OdpowiedzUsuńZ zewnątrz ładny samochód. Nie pasuje mi tylko ten wielki wyświetlacz na konsoli centralnej
OdpowiedzUsuńCiekawe czy gdzieś można taki wypożyczyć w wypożyczalniach samochodowych?
OdpowiedzUsuń