Gdyby nie te całe internety i jutuby to by człowiek nie wiedział, że wciąż tyle ameb po ulicach jeździ. Uważajcie.
Co to jest ten korytarz ratunkowy o który się tak czepiam?
Korytarz ratunkowy to umowny pas ruchu przeznaczony dla pojazdów uprzywilejowanych czyli policji, straży pożarnej, karetki pogotowia ratunkowego ale także dla służb autostradowych, a nawet lawet i pozostałych służb, których zadaniem jest sprzątniecie miejsca wypadku i jak najszybsze udrożnienie korku.
Korytarz ratunkowy powinni tworzyć wszyscy kierowcy jak tylko zobaczą znak ,,uwaga wypadek", sami stwierdzą, że trochę dalej jest coś nie tak lub po prostu gdy jest korek na autostradzie czy ekspresówce w miejscu, gdzie go raczej być przecież nie powinno.
Poza granicami Polski w krajach takich jak Niemcy, Czechy, Austria czy Szwajcaria pas ratunkowy jest odruchowym nawykiem wszystkich kierowców. Uczony jest na kursach na prawo jazdy, a na drogach szybkiego ruchu są nawet specjalne, bardzo łopatologiczne znaki informujące kierowców, którzy pierwszy raz się z czymś takim spotykają. Wystarczy spojrzeć na sekundę i teoretycznie kumaci powinni załapać jak należy się prawidłowo zachować. Wystarczy wpisać w google grafika ,,Rettungsgasse".
Najważniejsze podczas wypadku jest jak najszybsze udzielenie pomocy ofiarom, czyli im szybciej służby ratownictwa dotrą na miejsce zdarzenia tym szanse na przeżycie osób poszkodowanych są większe - nawet o połowę! Często też bywa tak, że jak dotrą szybko to tego kogoś da się uratować, a w przeciwnym razie można czekać już tylko na karawan.
Jak powinien wyglądać prawidłowy korytarz ratunkowy? Jak się ustawić?
Jeżeli jezdnia jest jednokierunkowa dwupasowa to będąc na lewym pasie należy dojechać, zbliżyć się maksymalnie do lewej strony. Jeżeli podczas zatoru jesteśmy na prawym pasie to zbliżamy się maksymalnie do prawej strony.
Co zrobić w przypadku gdy jezdnia ma więcej niż dwa pasy?
Przede wszystkim zawsze należy pamiętać, że korytarz ratunkowy powinien przebiegać z prawej strony aut stojącym na skrajnym lewym pasie - reszta aut, na kolejnych pasach daje ostro pod prawą krawędź jezdni. Aby to łatwiej zapamiętać - coś jakby lewy jest tylko jeden pas a reszta to prawe pasy. Lewy do lewej, a prawe do prawej krawędzi - pas ratunkowypomiędzy.
Jak to wygląda u nas w praktyce?
W teorii jak zawsze wszystko jest banalnie proste i dlatego też nie wszyscy kumają o co chodzi w prawdziwym świecie. Krótki filmik, a ile buców się znalazło, bo przecież tylko kuźwa im się spieszy więc wpadli na cwany pomysł by ,,uciec" środkiem. Na zachodzie np. w Niemczech za ,,niezrobienie" pasa jest parę tysi w plecy, a za jazdę pasem bez uprawnień nawet kilkanaście - weźcie to pod uwagę opuszczając nasz kraj zwłaszcza w wakacje.
Oczywiście aby pokazać, że w naszym kraju można z kulturą wystarczy obejrzeć powyższy wzorowy film - nic tylko brać z niego przykład.
Jako ciekawostkę zobaczcie jak wygląda kontrola korytarza ratunkowego w Niemczech. Jak ktoś się nie dostosował to od razu zjebka!
To nie lepiej aby służby ratunkowe w tym zwłaszcza karetki śmigały pasem awaryjnym?
Po pierwsze pas awaryjny nie zawsze jest pusty. Często zdarza się, że podczas dużego zatoru na drodze szybkiego ruchu kierowcy zjeżdżają na awaryjny robiąc sobie przerwę. Inni z kolei zmuszeni są do skorzystania z tego pasa, gdyż ich auto np. w upalny dzień się po prostu przegrzało. Trzecia grupa to oczywiście cwaniacy, którzy myślą, że awaryjny zawsze musi być pusty (oczywiście nie musi) i próbują ,,wykiwać" wszystkich ,,debili" stojących niepotrzebnie w korku - co jakiś czas życie ich weryfikuje i często gęsto to właśnie przez nich pas awaryjny jest zapchany. Ostatnia sprawa to fakt, że pas awaryjny nie zawsze występuje. Na przykład przy mostach, zwężeniach , wjazdach i zjazdach nie zawsze go uświadczymy, a pojazd uprzywilejowany jadąc pasem awaryjnym w takich miejscach mógłby się zablokować na dłużej.
Autostrady i drogi ekspresowe to najbezpieczniejsze drogi, gdyż z reguły ruch tam jest płynny i wypadków jest mniej. Jeżeli jednak już się trafi wypadek to jest on zazwyczaj znacznie groźniejszy niż np. w obszarze zabudowanym gdyż maksymalna dozwolona prędkość na autostradzie jest znacznie wyższa. Po drugie mistrzowie kierownicy zawsze zgodnie twierdzą, że jak długa prosta, nowa asfaltowa to można i dwieście gnać bo przecież inaczej to stoimy w miejscu i droga nie ubywa.
Pierwsze co zawsze powinniśmy zrobić, gdy pojawi się zator drogowy to przede wszystkim zadbać o swoje bezpieczeństwo. Podczas zatrzymywania się jako ostatni w korku od razu włączamy awaryjne i obserwujemy lusterko wsteczne dosuwając się do odpowiedniej krawędzi, aby stworzyć korytarz ratunkowy. Weźcie sobie to do serca i przestańcie być ,,apaczami" (czyt. popacze i pojade sobie dalej) o których pisałem tutaj.
Korytarz ratunkowy to wciąż gorący temat. Miejmy nadzieję, że część tych beznadziejnych kierowców u nas w kraju jest po prostu nieświadoma, a takie wpisy jak ten czy podobne filmiki o tej tematyce i nagonka medialna coś zmieni. Coś w końcu poprawi. Oby było bezpieczniej!
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Bardzo dobry artykuł. Niestety bardzo wiele się musi zmienić na Polskich drogach...
OdpowiedzUsuńNo i to powinno dać do myślenia ludziom co układają te durne testy na prawo jazdy takich podstaw nie uczą totalnie. Ja żadnej wiedzy na temat zachowania na autostradzie nie miałem jak zdawałem prawo jazdy. I potem się dziwić że połowa kierowców nie ma pojęcia o tym co to jest.
OdpowiedzUsuńNo niestety skoro tego nie uczą to skąd ma się to umieć, ja wjeżdżając na autostradę też nie wiedziałem jak się zachowywać bo nikt mnie nie nauczył na prawku dopiero od znajomych z którymi jeździłem dowiedziałem się podstawowy informacji.
OdpowiedzUsuńNa autostradzie to ważna sprawa żeby odpowiednio się zachowywać na drodze. Trzeba ułatwić przejazd służbą zawsze a później się gdzieś zaklinują bo się źle ustawią ludzie. Powinni takich kwestii uczyć.
OdpowiedzUsuńNo dosłownie szok. Ja nie wiem co ci ludzie mają w głowach. Ciekawe co by te cwaniaki zrobili gdyby tak nagle ruch się wznowił i jechali by typowo pod prąd jadących aut!!
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę.. brak słów. Za takie coś powinna być spora grzywna a nie jak mnie czasami złapią jak poza zabudowanym jadę te 110 km/h. Polska.. ehhhhhh
OdpowiedzUsuń