Zaczynamy jechać na wstecznym. Cofamy się. Zlikwidujmy transport całkowicie. Zezłomujmy wszystkie pojazdy. Chodźmy pieszo, będzie eko.
Poziom kultury kierowców rok rocznie się poprawia. Jeżdżąc po Warszawie, gdzie teoretycznie wszystkim wszędzie i zawsze się spieszy coraz częściej widuję jak kierowcy samochodów zwłaszcza osobowych zatrzymują się przed przejściem dla pieszych aby przepuścić choćby jedną osobę.
Kultura wobec autobusów wyjeżdżających z zatoki autobusowej. Tutaj także większość się ze mną zgodzi, że popularny MPK nie czeka długo aż znajdzie się kulturalny kierowca. Od już taki odruch kierowcom się wyrabia, że gdy tylko zobaczą migający lewy kierunkowskaz to od razu zwalniają lub nawet zatrzymują się, aby umożliwić wjazd większemu pojazdowi który poniekąd wiezie większą liczbę ludności. Jeżeli nie chcecie żeby autobus czekał to zmieńcie przepis aby ten zawsze miał pierwszeństwo przy wyjeździe - taniej, szybciej, lepiej! Kierowcy nauczą się, że gdy widzą autobus w pobliżu to będą zwalniać bo po pierwsze ktoś zza autobusu, jakiś nierozgarnięty dorosły pieszy lub dziecko wyskoczy wprost na jezdnie lub właśnie autobus będzie ruszał i należy go bezwzględnie puścić. Eureka! Takie to proste!
Chociaż z drugiej strony kierowcy autobusów mogliby bez zastanawiania się wyjeżdżać z zatoczek powodując kolizję? Bez kamerki byłoby trudno o udowodnienie, że autobus nie wrzucił kierunkowskazu. Może jednak zostańmy przy tym tak jak jest. Ustawodawstwa już dawno to przewidział nie dając bezwzględnego pierwszeństwa autobusom. Niech zatem decyduje kultura, którą coraz częściej można spotkać w ruchu drogowym.
Chociaż z drugiej strony kierowcy autobusów mogliby bez zastanawiania się wyjeżdżać z zatoczek powodując kolizję? Bez kamerki byłoby trudno o udowodnienie, że autobus nie wrzucił kierunkowskazu. Może jednak zostańmy przy tym tak jak jest. Ustawodawstwa już dawno to przewidział nie dając bezwzględnego pierwszeństwa autobusom. Niech zatem decyduje kultura, którą coraz częściej można spotkać w ruchu drogowym.
Likwidacja zatok autobusowych to rak? Jeżeli pozwolimy aby się rozrósł to sprawimy, że cofniemy się w rozwoju. Będą korki, korki i jeszcze raz korki. Czyżby chodziło o to aby zniechęcić kierowców albo inaczej - zachęcić kierowców do transportu publicznego? Co z tymi kierowcami którzy mają dzieci i podwożą je do różnych szkół a potem jadą np. poza miasto do pracy gdzie nie dojeżdża MPK? Likwidacja zatok to zdecydowane pogorszenie płynności ruchu na miejskich ulicach. Nie każdy też jedzie do pracy w danym mieście - niektórzy kierowcy to po prostu ,,przejezdni".
Nie wszystko co na zachodzie jest dobre. Małpowanie, kopiowanie bezmyślnie wszystkiego z zachodu może prowadzić do uzyskania efektów innych niż zamierzone.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Jeżeli nie chcecie żeby autobus czekał to zmieńcie przepis aby ten zawsze miał pierwszeństwo przy wyjeździe - taniej, szybciej, lepiej! "
UsuńPrawo akurat już jest, autobusy miejskie mają pierwszeństwo ;-)
Kodeks drogowy, rozdział 5:
"Art. 18.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię."
Podumaj jeszcze momencik, to może zrozumiesz, że:
OdpowiedzUsuń1) w większości miejsc zatoki zbytnio zwężają chodnik w miejscu w którym i tak jest wzmożony ruch pieszy, na wsiach czyli nawet na Puławskiej w Warszawie oznacza to, że gdy parę osób czeka na autobus, to nie da się normalnie przejść, jeszcze nierzadko jest na środku ławka czy słupek przystankowy,
2) autobus sporo dużo czasu traci na wjazd i wyjazd z zatoki, to nie jest jedynie moment czekania na wpuszczenie, więcej czasu zajmuje też po prostu zatrzymanie się na przystanku i ruszenie,
3) w miejscach w których w pierwszej kolejności powinno się zatoki usuwać i tak nie mieszczą się w nich z reguły dwa autobusy,
4) autobus wykonuje dodatkowy manewr rzucający pasażerami w lewo i w prawo w momencie kiedy i tak wielu z nich szykuje się do wyjścia, więc jest mniej stabilne,
5) moje panpo ci setki zakorkowanych ulic z zatokami i tych niezakorkowanych bez, xd to tak głupie że żal komentować.
Pozdrawiam
*5) moje podać, sorry
UsuńTa strata autobusu to jest spokojnie 8-15 sekund jbc. Przy trzydziestu przystankach uzbiera się 4-8 minut, to jest mnóstwo czasu.
Oh ci kierowcy, tacy zawsze ucisnieni...
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że Polacy przyzwyczaili sie do miast nastawionych na transport osobowych, ale to juz nie dziala i bedzie jedynie gorzej. Samochodow na ulicach MUSI byc coraz mniej, zeby nasze miasta przestaly byc gigantyczna autostrada utrudniajaca zycie wszystkim w imie priorytetyzacji samochodow. A jest wrecz przeciwnie i liczba aut na naszych ulicach stale rosnie.
A te głupki w UK prawie nie stosują zatok, zatoki są wyjątkiem. Typowy głupi zachód, my wschód ich musimy ciągle uczyć!
OdpowiedzUsuńMPK to Kielce... Warszawa nie ma i nie miała spółki MPK...
OdpowiedzUsuńKolejny straszący armagedonem kierowca samochodu ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, na jakim osiedlu autor mieszka, więc się nie przyjrzę tam. Wiem za to, jak wygląda jedna z głównych ulic Warszawy, gdzie kiedy zatrzymuje się na środku ulicy tramwaj, to stają dwa pasy ruchu w tym kierunku (chodzi o przystanek pod Placem Zamkowym) i jakoś tragedii żadnej to nie powoduje.
"Jeżeli nie chcecie żeby autobus czekał to zmieńcie przepis aby ten zawsze miał pierwszeństwo przy wyjeździe - taniej, szybciej, lepiej!"
Ale przecież taki przepis już funkcjonuje.
Poczytaj Ustawę
UsuńNo tak... bo przecież za mało jest jeszcze ograniczeń dla kierowców samochodów ;/ W ogóle teraz jest taka polityka wielkich miast, a przynajmniej w Krakowie, żeby samochody z centrum wykurzyć... Ma to swoje oczywiście racje, ale każde tego typu utrudnienia przyprawiają mnie o palpitacje :(
OdpowiedzUsuń