Koreańska firma powstała 4 marca 1954 roku pod nazwą Hadonghwan Motor Company. Od 1988 roku marka występuje pod nazwą Ssangyong.
Od 1991 roku firma współpracuje z Daimler-Benz dlatego niektóre podzespoły w SsangYong`ach pochodzą z niemieckiego koncernu.
Swego czasu marka została wykupiona przez koncern Daewoo i na autach pojawiało się przez pewien czas właśnie logo tego koncernu. Po krótszym czasie postanowiono powrócić do nazwy SsangYong. W 2009 roku firma stanęła na skraju upadłości, ale z pomocą przyszła indyjska Mahindra, która wykupiła firmę.
Kilka osób zaczepiło mnie na parkingach przy galeriach handlowych i dopytywało o auto. Pierwsze co musiałem wyjaśniać to fakt iż jest to koreańskie a nie chińskie auto.
Pamiętam jeszcze jak kilka dobrych lat temu wyglądały auta tej marki - były po prostu bardzo brzydkie.
Wszystkie uwagi i słowa krytyki producent wziął sobie jednak do siebie i design aktualnych modeli w końcu może się podobać. Inaczej. Podoba się coraz bardziej licznemu gronu klientów. Przypomnijcie sobie tylko jak wyglądał Actyon Sports - poprzedni pick-up tej marki. No właśnie - SsangYong spisał się na medal w odrobieniu tej trudnej pracy domowej.
Czy auto typu pick-up może się podobać? W przypadku Musso odpowiedź brzmi tak. Niby to z założenia ma być taki roboczowóz i tak zresztą jest, ale Musso daje coś ekstra. To coś to atrakcyjny wygląd zewnętrzny oraz wewnętrzny. Do tego wszystkiego dołożony jest jeszcze komfort, który bardzo przydaje się na dłuższych trasach, ale o tym za chwilę.
Auto generalnie takie do kantu, ale nie do końca. Tu gdzie trzeba są ładne przetłoczenia, nieco zaokrąglone rogi co finalnie sprawia, że całość pod każdym kątem do siebie pasuje. Testowałem już kilka pick-upów, ale Musso pod względem wyglądu i komfortu zwłaszcza w trasie mocno wyprzedza konkurencję. Nowe Musso wyglądem i rozwiązaniami zbliżone jest do suva tej marki - Rextona.
Idealny set up? Naprawdę niewiele brakuje. Do tego wszystkiego dorzuć trzeba z przodu jakieś fajne orurowanie, lampy dalekosiężne, przyciemnić tylne szybki, dać zabudowę z tyłu aby paka była bardziej praktyczna i mielibyśmy idealnie zestrojonego pick-upa. Dość już jednak tych marzeń.
Wnętrze Musso także zaskoczyło mnie pozytywnie. Praktycznie wszystkie plastiki twarde acz nic nie skrzypiało i piszczało, nawet na nierównościach, a o to przecież chodzi. Plastiki twarde, acz miłe w dotyku - zresztą nie ma się tu czego czepiać. Wszak to też wół roboczy, a więc chodzi też o to by to łatwo czyścić.
Przyjemne dla oczu i przestronne wnętrze oraz wygodne zawieszenie sprawia, że każdy nawet najkrótszy dystans tym autem to ciekawa podróż. Jeśli chodzi o ergonomię to nie można tutaj narzekać. Wszystko dostępne na wyciągnięcie ręki. Bez trudu także znajdziemy optymalne ustawienia foteli.
Na duży plus zasługuje działanie systemu multimedialnego. Nic tutaj się nie wieszało. Cały interfejs bardzo intuicyjny i nie ma potrzeby czytać instrukcji, chyba, że ktoś bardzo lubi. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to system audio. Musso to niby wół roboczy, ale siedząc we wnętrzu tego nie czuć. Gdyby audio grało lepiej to z pewnością człowiek by zapomniał, że to auto jest także dla robotników.
Kamera cofania - nie zabrakło jej na liście dodatków. Na plus zasługuje szeroki kąt widzenia, który w połączeniu ze sporymi lusterkami znacznie ułatwia parkowanie.
Miejsce na telefon komórkowy jest tutaj przemyślane. Kiedy wolimy korzystać z map od google to takie niewielkie coś potrafi poprawić kierowcy nastrój.
Tuż za skrzynią biegów ,,magiczne" pokrętło służące do zmiany trybów jazdy. Napęd na jedną oś, dwie lub dodatkowo jeszcze reduktor - takie mamy opcje. Czy na asfalcie, czy w terenie pokonujemy każdy kilometr bezproblemowo.
Nawiewy dla osób podróżujących z tyłu. Właśnie znowu napisałem podróżujących a nie przemieszczających się robotników. Takie mamy odczucia w Musso więc to się samo ciśnie na język.
Z tyłu także o jakiejś ciasnocie mowy być nie może. Przedni fotel ustawiony pode mnie, osobę 185cm a i tak za mną bez problemu zmieścił się fotelik, a nawet dwa. Kiedy robiłem zdjęcia kokpitu to bez trudu także usadowiłem swoje cztery litery między niemałymi fotelikami.
Pod wielką tzw. maską czyli pokrywą silnika znalazła się jedyna dostępna, ale słuszna jednostka diesla o pojemności 2.2 generująca 181KM i 400Nm. Duża pojemność i niewyżyłowana moc - to musi się sprawdzać i tak właśnie jest. SsangYong Musso radzi sobie dzielnie. Zarówno spod świateł jak i podczas wyprzedzania na krajówce. Automatyczna skrzynia biegów spisuje się bardzo dobrze.
Średnio auto zadowala się w okolicach 11 litrów na każde 100km/h. W trasie można zejść do nieco ponad ośmiu przy normalnej jeździe co uważam za wynik przyzwoity biorąc pod uwagę sporą masę i średnio opływowe kształty auta.
Paka jak paka - to jest miejsce nie tylko na bagaże podróżnych ale także albo przede wszystkim na materiały choćby budowlane i inne towary. Musso może ciągnąć przyczepkę do 3000kg. Jego ładowność wynosi nawet 850kg (wersja z manualną skrzynią biegów i napędem 2WD).
Musso startuje w salonach za 109 900zł. Wersja nieco ,,bogatsza" to już Quartz za 140 900zł. Topowa wersja Sapphire rozpoczyna cennik od 155 900zł.
Czy to dużo? Zależy jak na to patrzeć. Wszystko to kwestia naszych indywidualnych potrzeb. Jedno wiem na pewno. Jeżeli miałbym kupić pick-up`a to z pewnością Musso brałbym mocno pod uwagę.
Ważniejsze dane techniczne Ssangyong Musso:
Dł./Szer./Wys. 5,095m/1,950m/1,840m
Silnik 2.2diesel 181KM 400Nm 4 cylindry Bak 75L
Średnie spalanie okolice 11L/100km
Prześwit 21,5cm
Wymiary skrzyni ładunkowej: 130cm długości x 157cm szerokości x 57cm wysokości
Plusy:
+ design zewnętrzny oraz wewnętrzny
+ dynamiczny i oszczędny silnik
+ przestronny
+ dobrze zestrojone zawieszenie
Minusy:
- przydałoby się lepsze audio
- ciągle się zastanawiam....
Galeria zdjęć SsangYong Musso:
Prześlij komentarz