Koleos pierwszej generacji był produkowany od 2007 roku. Był dość udanym technicznie autem, ale niestety tylko technicznie. Wyglądał strasznie, nawet jak na tamte czasy. Francuscy projektanci od Renault wzięli sobie chyba krytykę na klatę i od 2016 możemy nie tyle oglądać co wręcz podziwiać następce, starego, brzydkiego ,,brata".
Drugie wcielenie Koleosa jest znacznie większe od pierwszej generacji. Tak naprawdę następcą Koleosa I generacji jest Kadjar, a obecna generacja Koleosa jest jeszcze półkę wyżej jeśli chodzi o wielkość pojazdu. Wykończenie także.
Prezentowany na zdjęciach egzemplarzach to topowa wersja Koleosa, czyli Initiale Paris. Wszystko co potrzebne do szczęścia kierowcy i jego pasażerom znajduje się na pokładzie, a z zewnątrz natomiast wielkie Renault bardzo cieszy oczy.
Bryła pojazdu jest bardzo masywna, taka napompowana i jej kształt nawiązuje do pozostałych modeli w gamie Renault. Samo auto także sporo waży - 1754kg. Gdybym miał go jakoś porównać jeszcze do innych modeli w gamie to określiłbym go jako napompowany Kadjar, ale jednak w takiej mocnej wersji premium, gold, exclusive i inne takie.
Z przodu oraz z tyłu pojazdu mamy charakterystyczne już dla Renault paski ledowe. Z boku uświadczymy chromowane listwy i klamki. Mimo, że auto na rynku jest już wprawdzie od dwóch lat (od 2016 w Australii) to wciąż skupia wzrok przechodniów i mocno wyróżnia się na tle konkurencji. Zwłaszcza nocą. Taaaak, ciekawa konfiguracja.
Pod maską zainstalowano silnik diesla o pojemności 2.0 mający 177KM. Serce połączone zostało ze skrzynią CVT, która dość dzielnie dawała sobie radę w tym kolosie. Zarówno w mieście spod świateł jak i na trasie podczas wyprzedzania kolos nie grymasi. W konfiguracji testówki nie zabrakło także napędu na wszystkie 4 koła. Średnie spalanie przy dynamicznej jeździe to okolice 8,5l/100km. Przyzwoicie.
Wygląd zewnętrzny nie pozostawił złudzeń. Zarówno w środku jak i na zewnątrz Koleos jest po prostu duży. O ciasnocie mowy być nie może. Ciemna tapicerka, wielki tablet multimedialny, obszyta skórą po części deska rozdzielcza. Nie ma to tamto - siedzimy w konkretnym aucie. Fotele podgrzewane, wentylowane. Nagłośnienie Bose, podgrzewana kierownica - Initiale Paris zobowiązuje dlatego lista dodatków była bardzo obfita.
Podłokietnik z uchwytami ok, spoko, ale zawsze pochwalam nawiewy dla pasażerów tylnej kanapy. Bardzo się przydają w upalne letnie bądź chłodne, zimowe dni. Skóra bardzo miękka w dotyku, a moją uwagę bardzo przykuły świetne, miękkie siedzisko.
Całe wnętrze to materiały wysokiej jakości, a ich spasowanie nie pozostawia złudzeń, że w środku jest jakby luksusowo.
Nie od dziś wiadomo, ze ,,Renówki" mają zawieszenia na nasze ,,luksusowe" drogi. Jest w nich złapany taki kompromis, że ja nigdy nie narzekam, że jest za twardo lub za miękko. W Koleosie też tak jest - umiarkowanie po środku, z zachowaniem wysokiego komfortu podróży.
Zewnętrzne 4,67m długości, 1,84m wysokości oraz 1,67m wysokości robi swoje także na tylnej kanapie i w bagażniku.
Kufer ma 579 litrów pojemności. Całkiem sporo, a dostać się do niego możemy za pomocą przycisku na desce rozdzielczej, przycisku na karcie lub klapie bagażnika oraz ostatecznie możemy go otworzyć także nawet bez użycia rąk - wystarczy machnąć nogą pod tylnym zderzakiem.
Cennik. Najtańszy Koleos to kwota 126 900zł. Testowy egzemplarz to okolice 164 900zł, za które otrzymujemy auto na pełnym wypasie.
Olbrzymi kolos zwany Renault Koleos to bardzo udane auto. Zarówno jeśli chodzi o stylistykę jak i sprawy techniczne nie mam mu nic do zarzucenia. Zrobiłem nim około 1000km, które minęły bardzo łagodnie dla mojego kręgosłupa.
Duży, wygodny, ekonomiczny choć w tej wersji nie za specjalnie tani, ale umówmy się. Zawsze będzie za drogo. Czy warto go wziąć po uwagę? Jako auto długodystansowe, rodzinne, z niskim zużyciem paliwa, a w dodatku ładne? Pewnie, że tak.
Ważniejsze dane techniczne Renault Koleos
Silnik 2.0 diesel 177KM
Automatyczna skrzynia biegów CVT
Masa własna 1754kg
Cena egzemplarza testowego 164 900zł
Galeria zdjęć Renault Koleos
Piękne wnętrze, pełne klasy i nienarzucającej się elegancji. A co dodatkowo istotne - pojemny bagażnik. Jeździłbym ;-)
OdpowiedzUsuń