Kultura to taka ukryta funkcja w człowieku. Nie wszyscy jednak mają ją aktywowaną. Czasem bywa, że przełącznik się popsuł i tylko w niektórych sytuacjach zachowuje się kulturalnie, a w innych niekoniecznie. Pamiętajmy jednak, że gentlemanem albo damą jest się zawsze albo wcale. Chwilowe udawanie to po prostu imitacja, podróbka niewiele warta.
Pewnego dnia wracałem już z trasy w stronę Warszawy, gdy nagle zobaczyłem w oddali Panią śmigającą rowerem z nietypową żółtą tabliczką przyczepioną z tyłu roweru, a na niej napis ,,KIEROWCO! JA CHCĘ ŻYĆ!". Postanowiłem się zatrzymać, porozmawiać, zrobić zdjęcie.
Powiedziałem Pani, że fajny pomysł. Z jednej strony tabliczka rzuca się w oczy z kilkuset metrów i nie ma możliwości by jakiś kierowca jej nie zauważył.
Pani oznajmiła, że wydała na swoje bezpieczeństwo całe 50plnów - drogo, ale jest też odblaskowa i nocą także zdaje swój egzamin. Mimo skromnego budżetu, uważam że życie ludzkie warte jest przecież znacznie więcej - dodała uśmiechając się.
Z drugiej strony wielka szkoda, że w na polskich drogach jest ciągła rywalizacja. Kto szybciej dotrze do celu, ja nie dam rady itp. Często jeżdżąc po drodze śmiało wnioskuje, że pierwszeństwo ma zawsze ten szybszy albo większy.
W przypadku rowerzysty jest on jedno miejsce przed pieszym i w starciu z ciężkim pojazdem nie ma wielkich szans na przeżycie.
Ostatnio bardzo dużo jeżdżę po Polsce i to nie tylko autostradami czy innym drogami szybkiego ruchu, ale właśnie pobocznymi, mniej uczęszczanymi drogami. Wielokrotnie jestem świadkiem jak kierowcy wyprzedzają rowerzystów na przysłowiową zapałkę.
Z moich obserwacji wynika, że zazwyczaj takie cyrki robią lokalni kierowcy. Kompletnie nie rozumiem jak można być chamem w dodatku na swoim ,,podwórku". Nieraz widziałem jak kierowca wyprzedza rowerzystę, a z przeciwka ,,leci tir". Kierowca przykleja się do rowerzysty wyprzedzając go na milimetry by po chwili, za kilometr lub dwa, skręcić na swoją posesję. #fucklogic
Wiem, że kierowcy nienawidzą siebie nawzajem czego dowodem jest choćby wstręt do jazdy na suwak, a co dopiero nienawiść do takiego rowerzysty, który niewiele znaczy dla niego i tyle samo zajmuje miejsca na drodze.
Sam też jeżdżę rowerem, ale ostatnio bardzo, ale to bardzo rzadko - głównie tylko po ddr na obszarach zabudowanych, dlaczego? Z powodu właśnie braku kultury wśród kierowców osobówek i ich większych odpowiedników.
Za dużo już się na drogach napatrzyłem różnego dziadostwa skierowanego do bezbronnych rowerzystów żebym nie czuł stresu związanego z ewentualną kolizją bo jakiemuś gamoniowi 20 sekund u celu wcześniej robi różnicę, a dla rowerzysty to oznacza być albo nie być, uda się albo się nie uda.
Traktuj mnie tak jakbyś chciał, aby traktowano ciebie.
Mamy takie czasy, że o kulturę trzeba się prosić - niestety. Tabliczki fajne - dające do myślenia bardziej lub mniej. We wszystkich chodzi jednak o zdrowy rozsądek i logikę. Wbrew pozorom wielu kierowcom wciąż brakuje obydwóch cech.
Znak na zdjęciu powyżej, a właściwie tabliczka z napisem Kierowco, jedź bardzo wolno! Nie rób huku na bruku! Dziękujemy - Mieszkańcy. Na jezdni tejże uliczki zamiast typowego asfaltu, kostka więc wiecie - jak dodamy gazu to będzie taki hałas, że Pandę 1.2 benzynie można pomylić z prawdziwą V-ósemką. W tle jeden próg zwalniający, za dosłownie 5 metrów kolejny, a potem już ta tabliczka.
Tak się zastanawiam, że pewnie najpierw postawili jeden próg, potem drugi, ale nie było żadnego efektu to w końcu ściepa na tabliczkę. Jak nie groźbą rozwalenia zawieszenia, bo progi takie, że auto ledwo co daje radę to prośbą używając kilku prostych, ale trafnych słów.
Znam takie tematy choćby z rodzinnych Kielc, gdzie blisko rynku, w centrum jest sporo brukowanych uliczek na których dość często kierowcy pałują Pandy, Sejczenta i inne wozy, które przy 50km/h brzmią na kostce naprawdę rasowo. Wokół zawsze dużo ludzi, sporo dzieci, więc publika też dopisuje.
Generalnie młodzi nie widzą pewnie w tym nic złego i nie zobaczą dopóki sami nie osiągną pewnego etapu intelektualnego. Aby to zrozumieć trzeba wyjść z etapu ,,burak, prostak i cham, który myśli tylko o sobie" i przejść w etap ,,czy to komuś może przeszkadzać?".
Być może, gdzieś w tych oknach właśnie przyszła pora na odpoczynek dla rodziców, którzy dopiero co ululali swoje dziecko do snu w nadziei, że nareszcie mają czas dla siebie. Może kogoś boli łepetyna cały dzień, chce się położyć, no ale ciężko mu zasnąć jak ktoś pali kapcie za oknem.
Teraz chwila rozmyślań - dobra, jest centrum, są knajpy i puby - mógł tam nie mieszkać.
Ciekawe ilu z Was mogło sobie wybrać, gdzie chce mieszkać? No właśnie.
Czepiam się nocy, a teraz przejdźmy do dnia codziennego, gdzie dzieci mogły by maszerować spokojnie, po niskim chodniku do szkoły, ale muszą iść zawsze z kimś starszym, rodzicem, opiekunem, bo zawsze znajdzie się ktoś kto tym nie oszukujmy się ,,hałasem" będzie chciał się przed wszystkimi dookoła popisać. Tragedia to wtedy, kiedy mu się to nie uda, a przykuje uwagę wypadkiem jaki spowoduje.
Kolejne miejsce kolejny znak. Miałem przepisać tekst z tego znaku powyżej. Może i seo byłoby zadowolone, ale sobie daruję:)
Na zdjęciu typowe osiedle jakichś domków jednorodzinnych. Sytuacja podobna do tych opisanych powyżej, ale ze względu na rodzaj nawierzchni dochodzi jeszcze jedna sprawa, która się wiąże z zapier****niem po tej ulicy. Chodzi oczywiście o dym, pył i kurz.
Uwierzcie, że jeżeli ktoś mieszka na takiej ulicy, to mijając się pieszo z rozpędzonym autkiem każdorazowo zbliża się do pylicy i choroby płuc coraz bardziej. Może trochę przesadzam, ale np. wyobraźmy sobie małe dzieci, w których się wszystko rozwija, a my potraktujemy je takim kurzem. Nie wspomnę już o praniu, które wisi, gdzieś na posesji u kogoś kto mieszka na zakręcie. Pasuje tutaj powiedzonko ,,biednemu piach w oczy".
Czemu ludzie tak rzadko myślą o innych?
Jedne z popularniejszy moto-tematów to te mówiące o pierwszeństwie pieszych na pasach, jeździe na suwak itd. Generalnie kulturka za kółkiem.
Wyobraźmy sobie teraz babcię z siatami wypchanymi wszystkim co było na promocji przy przejściu na pieszych. Macie to? Dodajmy pikanterii, jezdnia dwupasowa więc staruszka ma do pokonania extra jeden pas. Teraz wyobraźmy sobie sznur aut na dwóch pasach, a w autach kierowców, którym się wiecznie spieszy. Kto się zatrzyma jeżeli będzie mógł jechać dalej? No właśnie niewiele osób.
Niewiele nawet gdyby tam było 50 tabliczek z napisem ,,no zwolnij ku**a!". Wystarczy jednak zmiana przepisów, od czasu do czasu policja przy pasach i pełna kulturka - babina przejdzie bez żadnego ale. Nie muszę pisać dlaczego dopiero później.
Kolejna fota z trasy. Kolejne prośby mieszkańców jakich wiele.
Czy taka kultura na siłę to jeszcze kultura...
Podoba mi się ta inicjatywa. Na pewno da dużo do myślenia wszystkim kierowcom. Każdy z nas wie, że nadmierna prędkość prowadzi do wielu wypadków. Mam nadzieję, że takie akcje chociaż w najmniejszym stopniu pomogą uchronić pieszych i rowerzystów. Świetny pomysł! ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie dla mnie jeżdżenie po ulicy czy zatłoczonym mieście rowerem to nic przyjemnego. Zdecydowanie pod tym kątem wolę lasy, łąki, pola.
OdpowiedzUsuńSuper inicjatywa.
OdpowiedzUsuń