Od niedawna jadąc po węgierskiej drodze 67 można posłuchać muzyki wydobywającej się spod kół zamiast z głośników.
Muzykalny odcinek znajduje się w okolicach Miejscowości Mernyen. Wystarczy, że kierowca najedzie na specjalne linie znajdujące się blisko krawędzi i od razu usłyszy nietypowe dźwięki tworzące melodię. Rzecz dobra dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego - kierowcy jadą blisko prawej krawędzi jezdni. Niestety ma to też wady - odczuwają je mieszkańcy pobliskiej miejscowości, którym ta ,,fajna nuta" już się przesłuchała. Najgorzej jest podobno w nocy kiedy jedzie kilka aut w niedalekich odstępach.
Muzykalny odcinek znajduje się w okolicach Miejscowości Mernyen. Wystarczy, że kierowca najedzie na specjalne linie znajdujące się blisko krawędzi i od razu usłyszy nietypowe dźwięki tworzące melodię. Rzecz dobra dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego - kierowcy jadą blisko prawej krawędzi jezdni. Niestety ma to też wady - odczuwają je mieszkańcy pobliskiej miejscowości, którym ta ,,fajna nuta" już się przesłuchała. Najgorzej jest podobno w nocy kiedy jedzie kilka aut w niedalekich odstępach.
Wychodzi na to, że największy plus drogi czyli dźwięk jest jej również największsym minusem. Oczywiście Węgry nie są pierwszym państwem gdzie występuje takie rozwiązanie. USA, Japonia, Holandia - tam to już było wcześniej... i tego nie ma teraz. Rozwiązanie nigdzie się nie sprawdziło. Wydano wiele pieniędzy na zmontowanie nietypowego grajka, a potem drugie tyle na jego usunięcie. Poniżej film z muzycznej drogi zza wielkiej wody.
Podoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń