Jest odpowiedź na interpelację nr 900 dotyczącą limitów THC we krwi dla kierowców

O propozycji posłów PSL-u pisałem tutaj-link. Na odpowiedź czekaliśmy około miesiąca, ale było warto. Zmian nie będzie na całe szczęście.

„Stanem pod wpływem środka odurzającego jest taki stan, który wywołuje – w zakresie oddziaływania na ośrodkowy 2 układ nerwowy, zwłaszcza zakłócenia czynności psychomotorycznych – takie same skutki jak spożycie alkoholu powodujące stan nietrzeźwości.

Mając na uwadze powyższe, odnosząc się bezpośrednio do pytań interpelacji, wskazać należy, że obecnie nie są planowane prace legislacyjne, mające na celu nowelizację art. 87 § 1 k.w. w postulowanym kierunku lub ustawowe wyznaczenie wartości granicznych stężeń lub zakresów stężeń granicznych dla poszczególnych związków aktywnych środków odurzających lub środków działających podobnie do alkoholu, i to odpowiednio na potrzeby wykroczeń i przestępstw popełnionych po użyciu lub pod wpływem tych środków - informuje Józefa-Szczurek-Żelazko z Ministerstwa Zdrowia

Limity THC w organizmie kierowcy posiadają już takie kraje jak Norwegia, Belgia oraz Dania.

Oficjalna odpowiedź Ministerstwa Zdrowia dostępna jest tutaj-link.

Czy wprowadzenie limitu THC dla kierowców to dobry pomysł?

• THC na każdego człowieka działa przecież inaczej. Niektórzy po paleniu marihuany będą się ,,zamulać", zamykać w sobie, a inni wręcz przeciwnie - będą ,,gadać jak najęci". To samo z długością działania THC. U jednego kierowcy w tym przypadku THC przestanie działać po kilku godzinach, a u drugiego po kilku dniach. Jak w takim razie określić normę statystyczną dla wszystkich skoro każdy organizm inaczej odbiera działanie THC? 0 to 0. Brałeś, paliłeś to wrzuć na luz od jazdy samochodem.