Rowerzysta nie ogarnie przepisów bo nie musi. Zacznie się uczyć jak zacznie płacić

Gdyby taki numer odwalił kierowca to szybciutko po tablicach odpowiednie służby by go odnalazły i wręczyły kawałek kartki z napisem mandat.

• Udział rowerów na ulicach Warszawy to około 3% w transporcie niepieszym 
• Ciekawi mnie ile wykroczeń można by zarejestrować w statystykach gdyby rowery posiadały tablice rejestracyjne

Transport Warszawa:

• Prywatne auta - 32%
• Transport publiczny - 47%
• Ruch pieszy 18%
• Ruch rowerowy 3%

Czasami odnoszę wrażenie, że typowy dojazd dla rowerzysty to kilka czerwonych świateł, kilka przejazdów po przejściu dla pieszych, raz jezdnią slalomem miedzy autami , później DDR , następnie kawałek chodnikiem, a na finiszu 3 przystanki autobusem zajmując miejsce dla wózków i już gotowe - dotarł do pracy jakże bezpieczny i przyjazny otoczeniu rowerzysta.

Polecam wciąż na czasie artykuły, link-tutaj oraz link-tutaj.

Większość rowerzystów nie zna przepisów. Jeśli ich nie zmotywujemy to z pewnością nie zaczną się ich uczyć i respektować.

• Według policyjnych statystyk nieschodzenie z roweru na przejściach dla pieszych jest jedną z najczęstszych przyczyn wypadków z udziałem cyklistów.

Pamiętam jak kiedyś rzucił mi się w oczy artykuł redakcji Warszawa W Pigułce w którym opisywali swój eksperyment pt. ,, Ilu rowerzystów zejdzie z roweru przed przejechaniem przez pasy?". Poniżej cytat.

Mierzyliśmy ruch w godzinach wieczornych przez 60 minut. Wynik? 185 rowerzystów. 180 przejechało przez przejście bez zsiadania z roweru. - link tutaj.

Wynik nie napawa optymizmem.

Sam również kiedyś zrobiłem mały eksperyment.

i widok tej samej ścieżki z innej perspektywy

Rowerzyści nie mają hamulców. Zielone na powyższym zdjęciu to obszar który monitoruje 99% rowerzystów. Tylko 1% dostrzega to co się dzieje na czerwonym polu. Tak, niestety tylko jeden procent, a może i mniej. 

W miejscu gdzie zrobiłem to zdjęcie patrzyłem na reakcję rowerzystów. Na prawie trzydziestu naliczonych tylko 1 zwolnił spoglądając na boki. Stałem nieco dalej i aż zatrzymałem go by sobie spytać dlaczego i pogratulować myślenia. Odpowiedział, że zawsze tak robi, nawet jak ma pierwszeństwo i średnio raz w tygodniu dzięki temu unika przysłowiowej gleby. Dodał standardowy tekst o tym, że na cmentarzu leży wiele osób, które miały pierwszeństwo - nie sposób się z tym nie zgodzić. Na sam koniec ciekawej rozmowy zadałem mu jedno pytanie - czy ma prawo jazdy - odpowiedź była twierdząca.

Anonimowość, którą obecnie dysponują rowerzyści, zachęca ich wręcz do łamania prawa i zachowań ryzykownych. Kierowcy regularnie zalewają internet nagraniami nieodpowiedzialnych rowerzystów, zupełnie nie przejmujących się czymś takim jak brd. Popełni wykroczenie to ciężko go znaleźć, a jak już znajdą to uprawnień nie zabiorą.